-Szuka miejsca zerowego!
-
-
Koń w pełnym galopie ucieka przed stadem wygłodniałych wilków
co chwilę obraca się za siebie i widzi że wilki są coraz bliżej.
W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie zdoła im uciec i jedynym ratunkiem będzie ucieczka na drzewo.
W ostatniej chwili udaje mu się wdrapać, zdyszany siedzi na gałęzi, a tu ku jemu zdziwieniu obok siedzi krowa. Więc pyta:
-Co ty tutaj robisz?
-Wisienki sobie jem
-Jak to? Przecież to jest grusza?
– No wiem ale ja sobie w słoiczku przyniosłam. -
Chłopak odprowadza dziewczynę po zabawie do domu.
W pewnym momencie mówi do niej:
– Dziękuję Ci ogromnie, dawno już się tak nie ubawiłem.
Na to zaskoczona dziewczyna:
– Ojej, ale ja raczej kiepsko tańczę.
Na to chłopak:
– Zgadza się! Ale za to jak śmiesznie! -
-
-
Mąż pojechał na delegację do Paryża i żona poprosiła go o kupienie ekskluzywnej bielizny.
Podała rozmiar i kolor.
Mąż poszedł do eleganckiego butiku z bielizną, podał rozmiar, wybrał fason i ekspedientka pyta:
– Jaki model miseczek Pan sobie życzy? Jabłko, gruszka, kropla wody?
Mąż długo myśli, wreszcie mówi:
– A macie Państwo model „uszy jamnika”? -
Wigilia. Stół zastawiony "jadłem wszelakiem"
Rodzice śpiewają kolędy, choinka pięknie świeci lampeczkami, a dziecko jak to dziecko – niecierpliwie czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.
– To Święty Mikołaj! – radośnie krzyczy mały chłopczyk – Prezenty przyniósł!
Rzuca się do drzwi, otwiera i…
Do mieszkania rzeczywiście wtoczył się św. Mikołaj, ale tak pijany, że ledwo mógł na nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po biesiadnikach. Chłopczyk wcale nie zrażony tą sytuacją podbiegł do niego, szarpie go za rękaw i woła:
– Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną!!!
– Aaaa, proszszę cieebie barcco – wybełkotał Święty Mikołaj i podpalił mieszkanie. -
-
Idzie dwóch Eskimosów przez pustynię i jeden mówi do drugiego:
-patrz ale tu musiało być ślisko
-czemu?
-to zobacz ile piasku tu nasypano -
-
Stewardessa wybiega z kokpitu i krzyczy:
– Obaj piloci zemdleli, czy ktoś umie pilotować samolot?
Powoli wstaje koleś.
– No ja umiem.
– To proszę, szybko, za mną do kokpitu.
– Powiedziałem, że umiem pilotować, nie, że będę.
– No ale jak to tak?
– Będę pilotować jeśli się rozbierzesz.
Stewardessa speszona, ale cały samolot prosi. W końcu zdjęła ubranie.
– Hmm, niezłe piersi, ładna pupa. Będę pilotować jak zrobisz mi dobrze.
Stewardessa oczywiście się opiera, ale znowu wszyscy proszą, więc ulega.
– Błagam, niech pan w końcu będzie pilotować.
– No dobrze, ale ostatni raz lecę waszymi liniami.
Idą do kokpitu, koleś siada na miejscu pilota, sprawdza wszystkie przyrządy, zakłada słuchawki.
– Wieża, tu GD609, prosimy o pozwolenie na start. -
-
Kulomiot przed zawodami mówi do trenera:
– Przyszedłem dziś na zawody z teściową. Muszę pokazać, na co mnie stać!
– Gdzie ona siedzi?
– O, tam. W siedemnastym rzędzie.
– Nie masz szans, za daleko usiadła. -
Mężczyzna zatrzymał się na noc w hotelu
Po godzinie przybiega zbulwersowany do recepcji i krzyczy:
– Co to jest za badziewny hotel! Niech szlag Was trafi!
– Co się stało? – pyta kierownik hotelu, zwabiony krzykiem.
– Co się stało? I Pan się mnie pytasz, co mi się stało w Pańskim hotelu? Kiedy wszedłem do swojego pokoju, zaszedł mnie od tyłu jakiś ciemny typ z pistoletem w ręce! Przystawił mi pistolet do głowy i powiedział: „Zrób mi loda, bo inaczej Twój mózg znajdzie się na wszystkich ścianach tego pokoju!”
– O Boże! – kierownik hotelu złapał się za głowę. – To jest niemożliwe! To się nie mogło zdarzyć w naszym hotelu! I co? I co Pan zrobił?
Mężczyzna poczerwieniał cały od złości i krzyczy:
– I jeszcze się pan mnie pytasz co zrobiłem? A ku*wa co, wystrzał Pan słyszałeś może? -
Przybiegłem w nocy do dyżurującej apteki, Patrzę po półkach, rozglądam się pospiesznie na lewo i prawo.
Młoda farmaceutka uśmiecha się i pyta:
– Szuka pan prezerwatyw?
– Już za późno… Ma pani smoczek?