Prowadzący omawia właśnie zasady samokontroli piersi i jąder oraz niebezpieczeństwa wynikające z zagrożenia nowotworami tychże narządów. W pewnym momencie jedna ze studentek pyta się siedzącego obok niej studenta:
– Słuchaj, a czy jak badacie sobie jądra, zdarza wam się erekcja?
– Zdarza się, w końcu to też stymulacja. Ale to nic nadzwyczajnego. – odpowiada student.
– No i co z tym robicie? – pyta dalej studentka.
– Nic. A co mamy robić? – odpiera zdziwiony student.
– Czyli chodzicie cały dzień z tą erekcją?
– Nie, skąd. Samo mija.
– Samo mija? Czyli męski członek może opaść bez orgazmu? – pyta dalej bardzo zaskoczona przyszła pielęgniarka.
– Jasne. – odpowiada nie mniej zaskoczony student.
Po chwili zamyślenia, pokrywająca się purpurą złości studentka mówi:
– Zabiję mojego chłopaka.
-
-
-
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep.
Myśli sobie: „Wpadnę”. Wita go uśmiechnięty sprzedawca:
– Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
– Rękawiczki.
– To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
– Chcę kupić rękawiczki.
– Zimowe czy letnie?
– Zimowe.
– To proszę podejść do następnego działu.
Facet poszedł.
– Dzień dobry. Potrzebne mi zimowe rękawiczki.
– Skórzane czy nie?
– Skórzane.
– To proszę podejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
– Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
– Z klamerką czy bez?
– Z klamerką.
– Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet jest już wkurzony, z trudem powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć i mówi:
– Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką.
– Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
– Na rzepy.
– Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
– Proszę przestać się nade mną znęcać!!! Dajcie mi te rękawiczki i pójdę sobie!!!
– Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakie są panu potrzebne.
Facet idzie dalej.
– Poproszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką i na rzepy.
– A jaki kolor?
Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi jakiś facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
– Taki mam sedes i taką glazurę!!!!!! Tyłek już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!!!!!!!! -
Dawno nie widziany znajomy odwiedza kolegę w jego domu.
– Ładnie mieszkasz, dobre auto widzę na podjeździe, jak to robisz?
– To za sprawą loterii.
– Grasz?
– Wręcz przeciwnie, wiele lat temu przestałem . -
Przychodzi facet do przychodni.
Stanął w kolejce do rejestracji. Po kilku godzinach kiedy przyszła jego kolej recepcjonistka się pyta do jakiego lekarza chciałby być skierowany.
– Ja poproszę do kogoś od uszu i od oczu.
– Proszę Pana nie ma lekarzy takiej profesji. Do kogo mam Pana skierować?
– Ale ja proszę do takiego od oczu i od uszu!
– Proszę Pana jest albo od oczu okulista albo od uszu laryngolog. Więc do kogo?
– Ale on musi być od oczu i uszu jednocześnie!
– No dobrze, a jakbym takiego znalazła to co by mu Pan powiedział? W czym można Panu pomóc?
– Mam ostatnio taki problem… Co innego słyszę, a co innego widzę.. -
-
Stary hydraulik bierze praktykanta na robotę
U gościa wybiło szambo, hydraulik nurkuje w tym szambie.
Po 2 minutach wypływa i mówi do praktykanta:
– Podaj klucz płaski 24!
Po czym znowu nurkuje na kolejne 2 min.
Wypływa i mówi:
– Podaj klucz płaski 17!
Znowu nurkuje.
w pewnym momencie zabulgotało, całe szambo spłynęło z powrotem, hydraulik wyszedł z rowu cały uwalony w gównie i mówi do praktykanta:
– No a ty się ucz, bo całe życie będziesz podawał klucze. -
Żona do męża:
– Kochanie, a wiesz, że mamusia była wczoraj u tego słynnego dentysty?
– Taaaa? A co, kanały jadowe jej udrażniał? -
Przed egzaminem student pyta studenta:
– Powtarzałeś coś?
– Ta.
– A co?
– Będzie dobrze, będzie dobrze! -
-
Do lekarza przychodzi kobieta. Doktor pyta:
– Co Pani dolega? – pyta lekarz.
– Panie Doktorze mam taki problem, że kiedy nie kocham się z mężczyzną boli mnie głowa, ciśnienie mi rośnie, ręce mi się trzęsą i pocę się.
– Czy ma Pani męża?
– Tak i mąż jest nawet dość aktywny ale jednak nie zaspokaja mnie całkowicie.
– Nie śmiem sugerować ale może sąsiad byłby pomocny?
– I sąsiad z dołu i ten z góry robią co mogą, w pracy kocham się z szefem ale to ciągle mało.
– No to Pani rzeczywiście jest poważnie chora.
– No właśnie Panie Doktorze o takie zaświadczenie mi chodzi, bo mąż mówi, że jestem po prostu dzi**ą. -
Pastorowi francuskiemu urodziło się dziecko.
Podczas mszy poprosił parafian o ofiarę na dzieciaka. Oczywiście wszyscy chętnie się dorzucili. Za rok pastorowi trafił się kolejny dzieciak. Więc znowu wszyscy parafianie zrzucili się na niego. I tak przyszło kilka kolejnych lat i kilkoro. Aż pewnego roku parafianie mieli już dość i odmówili wspomagania pastora. Pastor zrobił się cały czerwony ze złości i krzyknął na cały kościół:
– Przecież dziecko to dzieło Boże!
Z ostatnich rzędów odzywa się głos:
– Tak samo dziełem Bożym jest też deszcz czy śnieg. Mimo to wszyscy chronią się przed nimi za pomocą kapturków! -
Kochanie, chodź zobacz co jest pod choinką!
Podekscytowana żona przybiega schyla się, szuka, rozgląda się za prezentem, ale nic nie znajduje, w końcu pyta męża:
– No co tam dla mnie masz?
Na to mąż wstaje, schyla się, pokazuje palcem pod choinką i mówi:
– Patrz ile tam jest kurzu… -
-
Premier Izraela usiadł do pokojowych negocjacji z Arafatem.
Premier zapytał czy na początek negocjacji może przytoczyć pewną historię, na co Arafat się zgodził. Premier zaczyna opowiadać:
– Lata przed tym, jak Izraelici przybyli do Ziemi Obiecanej i osiedlili się w niej, Mojżesz wiódł ich przez czterdzieści lat poprzez pustynię. Izraelici zaczęli narzekać na pragnienie i wtedy stał się cud. Przed nimi pojawiło się źródło i strumień. Napili się więc, by zaspokoić pragnienie, a żeby w pełni wykorzystać możliwość, również się wykąpali. Mojżesz także się wykąpał. Kiedy wyszedł z wody, okazało się, że jego ubrania zniknęły.
– Kto zabrał moje ubrania? – zapytał Mojżesz.
– To byli Palestyńczycy. – odpowiedzieli Izraelici.”
– Chwila, chwila… – przerywa mu Arafat – Nie było Palestyńczyków w czasach Mojżesza!
– No dobrze… – odpowiada premier Izraela – Skoro to już ustaliliśmy to możemy rozpocząć negocjacje.