– Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem człowieka w piwnicy.
– To nie jest zły uczynek.
– No ale proszę księdza, on mi płacił 100 złotych dziennie.
– To nic, ryzykowałeś życiem.
Dziadek odchodzi, ale po chwili wraca i mówi:
– To może powinien mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
-
-
Dyrektor przyjmuje do pracy sekretarkę:
– Ile pani zarabiała w poprzednim zakładzie?
– Tysiąc złotych.
– To ja z przyjemnością dam pani tysiąc dwieście.
– Z przyjemnością, panie dyrektorze, to ja miałam dwa tysiące! -
-
Rozmawia dwóch kolegów:
-Kiedy moja kobieta spała wstałem i przygotowałem jej śniadanie. Tylko potem zgłodniałem, zjadłem wszystko i wróciłem do łóżka.
– To w czym problem?
– Szkoda, że się nie dowie, jaki ze mnie wspaniały mężczyzna -
Wpada do sklepu maniak seksualny z bronią w ręku:
– Stać. Nie ruszać się! Zaraz kogoś tu zgwałcę. Ty! Dziewczyna w niebieskim. Jak masz na imię?
– Zosia… proszę, nie gwałć mnie!
– Zosia. Zosia. Masz szczęście. Moja mama też ma na imię Zosia. Nie zgwałcę cię. Ty! Gościu tam w rogu! Jak masz na imię?
– Zenon. Ale dla przyjaciół Zofia.a -
Przychodzi baba do lekarza.
– Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
– A co pani jadła?
– Puszkę śledzi.
– Czy były świeże?
– Nie wiem, nie otwierałam! -
-
Mama wybrała się z Jasiem na spacer:
– Zobacz synku pająk je biedronkę.
– Mamusiu, a co to jest dronka? -
Śmiechłem Parskłem Co to jest?
Miesza baca kijem w szambie.
Podchodzi do niego przypadkowy przechodzień i pyta:
– Czego baca tam szuka?
– Marynarka mi wpadła.
– No, ale po co panu ta marynarka, skoro ona cała w gównie teraz?
– No, ja wiem, ale kanapki w kieszeni były. -
Rodzice Jasia kochali się w pozycji na pieska.
Nagle w drzwiach stanął Jasio.
– Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji – pomyślał tatko.
– A ty, niedobra! Ty…! – ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła… A masz…!
A Jasio krzyczy:
– Super tatko, super! Przeleć jeszcze kota, żeby mnie nie drapał! -
-
Adwokat pyta swojego klienta:
– Dlaczego chce się pan rozwieść?
– Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
– Czy to znaczy, że pije?
– Nie, łazi tam za mną! -
Z pamiętnika Anglika:
Poniedziałek – poszedłem z Polakami na wódkę.
Wtorek – mam takiego kaca ze zaraz skończę ze sobą.
Środa – poszedłem z Polakami na wódkę.
Czwartek – żałuję że nie skończyłem ze sobą wczoraj. -
Wczoraj w klubie podchodzi do mnie laska, głaszcze po głowie i pyta:
– To prawda, że łysi faceci są dobrymi kochankami?
– Nie wiem, spałem tylko z kobietami. -