– Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień.
– A co się stało? – pyta żona.
– Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać.
-
-
-
-
Kaczyce nieopodal Cieszyna.
Miejscowy gospodarz wychodzi rano oporządzić swoją krowę.
Ale po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech synów mówiąc:
– Jakiś dupek ukradł nam krowę!
Starszy syn:
– Jak dupek to znaczy kawał cioty z niego.
Średni syn:
– Ha, jak konus to pewnie z Kończyc!
Najmłodszy syn:
– Jak z Kończyc to na pewno Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Kończyc i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu.
Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
– Obudziłem się rano, patrzę a krowę ukradł jakiś dupek. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak dupek to musi być też ciotą. Średni mówi, że jak ciota to z pewnością z Kończyc. Najmłodszy mówi, że jak z Kończyc to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
– Hmmm… logika niby niezła, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No to na przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
– Pudełko kwadratowe…
Najstarszy syn:
– To znaczy, że w nim coś okrągłego…
Średni syn:
– Jak okrągłe to musi być pomarańczowe…
Najmłodszy:
– Jak pomarańczowe – to z pewnością mandarynka…
Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
– No, Wasyl…. Krowę trzeba jednak oddać… -
Wnuczek pyta babcię:
– Babciu, czym ty do nas przyjechałaś?
– Pociągiem, a dlaczego pytasz?
– Bo tata mówi, że cię diabli przynieśli. -
Siedzi dwóch policjantów w radiowozie i nagle jednemu z nich zachciało się kupe.
-Słuchaj Franek, grubsza sprawa, muszę skoczyć na ubocze daj mi kilka bloczków mandatowych.
-Powaliło cię? Z tych bloczków rozlicza nas komendant.
-To co ja mam teraz zrobić?
-Weź podetrzyj dupę 10 zł i sprawa załatwiona.
-Ok.
Poszedł w krzaki,mija 5 minut…mija kwadrans…po pół godzinie wraca do radiowozu,ale cały upaćkany w gównie.Kumpel patrzy na niego i krzyczy:
-Stachu,a co ci się kurwa stało?!?!
-A nic takiego,miałem tylko 8,50 zł… -
-
-
A jak pan zasypia?
– Bez problemu. Liczę owce przed snem…
– Do której zdąży pan doliczyć, zanim pan zaśnie?
– Do trzeciej…
– Tak szybko?
– No, czasem do wpół do czwartej… -
– Jaka dzisiaj woda? – pyta Franek Kowalskiego, który już łowi
– Znakomita! Ryba ani myśli z niej wyłazić.
-
-
Mąż wraca do domu i widzi, że żona pakuje walizkę.
– Gdzie się wybierasz?
– Do Londynu. Przeczytałam, że za to, co ja tu robię za darmo, w Londynie dziewczyna dostaje dwieście funtów!
Po chwili żona widzi, że i mąż się pakuje:
– A Ty gdzie?
– Ja też do Londynu. Chcę zobaczyć, jak tam przeżyjesz za czterysta funtów rocznie. -
Dyrektorze, jakiś facet czeka na pana w sprawie niezapłaconej faktury.
Nie chciał się przedstawić.
– A jak wygląda?
– Wygląda tak, że lepiej zapłacić… -
Skąd dowiedziałeś się, że żona cię zdradza?
– Wróciłem wcześniej do domu od kochanki, bo usłyszałem w pracy dobry kawał. Jak jej opowiedziałem, to ten debil w szafie zaczął się śmiać.
-