– Jaką literę pokazuję?
– A gdzie pan jest?
-
-
-
W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:
– Pożar! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
– No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń. Zapłacę tylko połowę rachunku! -
-
-
Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:
– Mówisz tylko „Znam całą prawdę” i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić…
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Podchodzi do mamy i mówi:
– Znam całą prawdę.
I… dostał 50 złotych z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu. Zachwycony biegnie szybko do ojca i mówi:
– Znam całą prawdę.
I dostał 100 złotych z zastrzeżeniem, żeby nic nie mówił matce. Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny. Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
– Znam całą prawdę! – mówi z uśmiechem Jasio.
Listonoszowi łzy naszły do oczu, rzucił listy na ziemie, rozłożył ramiona i wyszeptał:
– W takim razie uściskaj tatusia… -
Jadą dwie blondynki maluchem.
Maluch się zatrzymuje i jedna blondynka wychodzi z samochodu, otwiera maskę auta z przodu i mówi:
– Ty silnik nam ukradli -
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach.
Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak „miastowy” oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
– Panie, to moje pole i moja kaczka!
– Ale to ja ją ustrzeliłem! – protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
– No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycja – odpowiada sołtys.
– To znaczy jak? – pyta warszawiak.
– Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków – wygrywa – wyjaśnia kmieć.
– Zaczynaj! – mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
– Teraz… teraz chamie.. moja kolej!
– A bierz pan tę kaczkę i spie*dalaj. -
-
Marynarz przechadza się po dzielnicy uciech cielesnych w Amsterdamie.
Podśpiewuje sobie przy tym wesoło:
– Nie mam wprawdzie pieniędzy ale w spodniach gra mi muzyka…
Jedna z panienek woła na niego z balkonu:
– Chodź, lubię takie luzackie typy jak Ty.
Biorą się ostro do roboty ale marynarz nie ma najlepszego dnia. Dziewczyna nie ukrywa rozczarowania:
– Miałeś mieć muzykę w gaciach, a jak na razie tylko fałszujesz…
– No zgadza się, ale to chyba dlatego, że na tak dużej sali jeszcze nie występowałem… -
Patolog spojrzał w dokumentację i powiedział:
– Pana żona umarła pomiędzy drugą trzydzieści, a trzecią nad ranem, ale z badań wynika, że miał pan z żoną stosunek około ósmej rano. Może pan to wyjaśnić?
– Niespecjalnie, choć faktycznie była bardziej uprzejma niż zwykle. -
W samolocie urwało się podwozie.
Na szczęście, wszyscy pasażerowie zdążyli się przytrzymać uchwytów i poręczy. Z kabiny pilota dobieg głos:
– Sytuacja jest poważna, jesteśmy przeciążeni, ktoś musi się poświęcić i opuścić pokład.
Nikt na tę sugestię nie zareagował. Wszyscy nadal kurczowo się trzymają. Wtem jeden z pasażerów oświadcza:
– Poświęcę się dla dobra ogółu!
Większość z obecnych zaczęła klaskać. -
-
-
Jaś do kolegi jedzącego obiad w szkolnej stołówce:
– Co tam tak wcinasz?
– Jajko sadzone?
– Daj kawałek!
– Nie warto Same kości! – pada odpowiedz.