– Kupuje się dwie pary wrotek, prowadzi krowę na pagórek zakłada jej wrotki i popycha… Sama się wypier…
-
-
-
-
Wchodzi profesor do auli na wykład i dostrzega niedopałek na pod
– Czyj to niedopałek? – pyta wykładowca.
W auli zrobiło się cicho jak makiem zasiał.
– Pytam, czyj to niedopałek?
Grobowa cisza. Profesor zdenerwowany.
– Po raz ostatni pytam, czyj to niedopałek?
Głos z końca sali.
– Niczyj, można wziąć. -
-
Parka narzeczonych dyskutuje podczas projekcji filmu.
Jakiś podenerwowany widz z tyłu mówi…
– Hej wy tam… przecież nic nie słychać
– A co byś chciał słyszeć? To są nasze sprawy! -
Dzwoni telefon:
– Policja?
– Tak. Słucham.
– Niech mi pan powie, czy to jest normalne? Od kilku miesięcy jeden facet trąbi o szóstej rano w swoją trąbkę i budzi ponad setkę ludzi. Czy nie można coś z tym zrobić?
– Oczywiście, zaraz przyjedziemy. Proszę podać adres.
– Koszary, jednostka wojskowa… -
Stoi dwóch pijaków pod drzewem i sika.
Podchodzi do nich policjant i mówi:
– Panowie, proszę przestać i schować …
Na to pijacy:
– Dobra, już idziemy.
A po krótkiej chwili jeden mówi do drugiego:
– Wiesz co, ja go nie posłuchałem … Bo on kazał przestać i schować, a ja schowałem ale nie przestałem. -
-
Przychodzi Apacz do domu publicznego:
– Apacz chce się kochać.
– A Apacz umie kochać?
– Apacz nie umie.
– To niech Apacz idzie do lasu, znajdzie budke i przyjdzie potem. Za tydzień Apacz wraca do domu publicznego i mówi:
– Apacz chce kochać.
– Apacz umie kochać?
– Apacz umie.
– To niech idzie pod dziewiątkę.
Apacz poszedł. Po dziesięciu min. słychać krzyki i jęki jednej z kobiet. Inni klienci zbiegają się pod dziewiątkę, wchodzą i pytają się Apacza:
– Apaczu co robicie?! – Apacz trzymając kij w dłoni mówi:
– Apacz mądry, najpierw trzeba wypędzić pszczoły. -
Telefon w hotelowej recepcji:
– Dzień dobry, dzwonię z pokoju 303. Moglibyście przysłać kogoś z obsługi? Kłócę się właśnie z żoną i zagroziła, że wyskoczy przez okno.
– Przepraszam, ale to państwa prywatny problem.
– Zgoda, ale to cholerne okno się nie otwiera, a to już wasz problem. -
Późnym wieczorem w Warszawie
Bandyta w czarnej masce wyskakuje na chodnik przed dobrze ubranego mężczyznę i przykłada mu broń między żebra:
– Dawaj swoje pieniądze! – żąda.
Napadnięty odpowiada oburzony:
– Nie możesz tego zrobić! Jestem posłem!
– W takim razie – odpowiedział rabuś – oddawaj mi moje pieniądze! -
-
-
Myśliwi umawiają się do lasu.
Jeden dzwoni do drugiego.
– Nie mogę jechać.
– Dlaczego?
– Bo mi żona nie pozwala.