Nie wiedząc co to jest biegnie go pokazać mamie.
– Mamo! Mamo! Zobacz co znalazłem.
– Wywal to dziadostwo do pieca bo nas pozabija!
-
-
Zając i niedźwiedź dostali wezwanie do WKU .
Wystraszeni poszli. Niedźwiedź wszedł pierwszy. Po chwili wychodzi uradowany. Zajączek się pyta:
– Co się stało?
Niedźwiedź na to:
– Kompania budowlana!
– Jak to?
– No więc. Wszedłem. Pokazali mi granat i spytali czy wiem co to jest. Powiedziałem, że po raz pierwszy to widzę. Pokazali mi karabin odpowiedziałem tak samo. No i spod biurka wyjął cegłę. Powiedziałem, że cegła i tak oto jestem w kompanii budowlanej.
Zajączek uradowany wchodzi na sale. Pokazują mu karabin, zajączek mówi, że nie wie co to jest. Pokazują mu granat, zajączek mówi, że nie wie co to jest. Przewodniczący komisji schyla się pod biurko, a zajączek krzyczy:
– Ja wiem! Cegła!
Przewodniczący z uśmiechem.
– Nie – Kontrwywiad. -
Pewnego dnia przed obrazem przedstawiającym Adama i Ewę spotkali się Niemiec, Francuz, Anglik i Polak.
Po kilku chwilach podziwiania obrazu, Niemiec mówi:
– Spójrzcie na ich doskonałą budowę, atletyczne ciało Adama i blond włosy Ewy. Oni musieli być Niemcami.
Francuz protestuje:
– Ależ skąd! Zwróćcie uwagę na erotyzm tej sytuacji, na ich nagie ciała. On taki męski, ona taka kobieca, z pewnością za chwilę obudzi się w nich pożądanie. To Francuzi.
Nie zgadza się z nim Anglik:
– Panowie, czy widzicie szlachetność ich gestów, ich arystokratyczną, dostojną postawę? To niewątpliwie Anglicy.
Po kilku chwilach milczenia odzywa się Polak:
– Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają dachu nad głową. Do jedzenia mają ledwie jedno jabłuszko, ale nie protestują i wydaje im się, że są w raju. To Polacy. -
-
Kłótnia dwóch przedszkolaków:
– A mój tata ma wieżę stereo!
– A moja mama też ma! – rewanżuje się dziewczynka.
– A mój tata ma kabrioleta! – dodaje.
– A moja mama też ma!
– A mój tata ma siusiaka!
– Aaaa moja mama też!
– Jak to przecież twoja mama nie może mieć siusiaka?!
– Ma w szufladzie! -
Do Pani łatwych obyczajów podchodzi policjant z obyczajówki ubrany po cywilnemu i pyta:
– Ile?
– Pięćdziesiąt dolarów.
Tajniak wyciąga kajdanki. Pros*ytutka:
– Hola, hola! Dla zboczeńców podwójna taryfa! -
Jola z szefem romansują w biurze.
Nagle warkocz Joli dostał się do niszczarki.
– Warkocz Warkocz! -krzyczy Jola .
A szef na to:
– Wrrrrrrr, wrrrrrrr. -
-
Do marynarskiej knajpy wchodzi dziewięćdziesięcioletnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
– Kto zgadnie, co to za zwierzę będzie mógł mnie pocałować. Co wy na to?
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
– Aligator!
Babcia długo się waha:
– No cóż, to papuga. Ale skłonna jestem uznać odpowiedź! -
Jasiu z tatą idą ulicą. Nagle syn prosi tatę:
– Tato kup mi lody, no kup mi lody, no kup.
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
– Jasiu ja też bym zjadł lody, ale niestety pieniędzy wystarczy tylko na whisky. -
Ktoś dzwoni do drzwi.
Otworzyłem i serce skoczyło mi do gardła. To mój ojciec. Ledwo go poznałem! Ostatni raz widzieliśmy się, kiedy zaczynałem liceum…
– Cześć – mówi.
– Cześć? – pytam – ku*wa, piętnaście lat temu wyszedłeś z domu po papierosy, teraz wracasz i tyle masz mi do powiedzenia? Tato?!
– O ku*wa, masz rację! Papierosy! Czekaj, zaraz wracam. -
-
Moja dziewczyna, studentka dziennikarstwa…
Postanowiła sprawdzić jak ludzie w naszym mieście zareagują na kobietę w burce. Przebrała się cała na czarno, a tam gdzie jest ten otwór na oczy umalowała się na ciemniejszą, egzotyczną karnacje. Została dwa razy opluta, zwyzywana, raz została uderzona ”z liścia” i raz kopnięta. A nie zdążyła nawet wyjść z pokoju.
-
Przyjechała nadzwyczajna komisja do domu wariatów.
Pacjentów ustawiono w dwa szeregi.
– Ach, bardzo dobrze w sowieckiej krainie żyć. – zaśpiewał pierwszy szereg.
– A dlaczego drugi nie śpiewa? – zdziwił się przewodniczący komisji.
– To są rekonwalescenci! -
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa.
Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
– Wiesz, co, mam pytanie – czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
– No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
– Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, Janie jestem w stanie tego zrobić.
– Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
– Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok – dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia – w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
– Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
– Niemożliwe! – mówi jedna.
– Nieprawdopodobne! – mówi druga.
– No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy…
– Obie?
– Tak, tak, obie! Dzięki, stary!