– Moi rodzice chyba mnie nienawidzą!
– Dlaczego tak myślisz?
– Dają mi różne zabawki do kąpieli …
– Różne rzeczy bierze się do kąpieli.
– Tak? Toster, suszarkę, radio?!
-
-
-
Jaskiniowcy siedzą i gadają sobie.
Po chwili przychodzi turysta i mówi:
– No, o czym tak gadacie?
A oni na to:
– My nic nie rozumiemy. Po irlandzku gadamy!
– Aaa. – odpowiada turysta. – Ale wszyscy?
A jaskiniowcy na to:
– Nie. -
Kowalski opowiada koledze wrażenia ze swojego pierwszego polowania.
– Siedziałem na drzewie i czekałem na jelenia. Nagle gałąź złamała się pode mną i wpadłem w błoto.
– Głęboko? – pyta współczująco kolega.
– Po kolana.
– E, to nic strasznego.
– Tak, ale wpadłem głową w dół. -
-
-
W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci
– Jakie dźwięki wydaje krowa.
Małgosia podnosi rękę:
– Muu, proszę pani.
– Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
– Miau, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
– No Jasiu powiedz. – zachęca pani.
– Na glebę, ręce na głowę, nogi szeroko i ani drgnij do cholery! -
Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów.
W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów.
W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
– Co się z panią dzieje?? – pyta się szef – Coraz gorzej pani pracuje
Na co blondynka odpowiada:
– To nie ja gorzej pracuje tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej. -
Jest noc, Jasiu się budzi i idzie do rodziców.
Spotyka ich w nietypowej pozycji. Pyta się taty:
– Tato co Ty robisz?
– Pompuję mamę, żeby miała dużą dupę i cycki.
– Aha.
Na następny dzień przylatuje do taty i mówi:
– Tato nie zgadniesz. Listonosz pompował mamę i w dodatku sprawdził czy się nie ulatnia. -
-
Baca budzi gaździnę w nocy i mówi:
– Maaaryśka łodwróć ze sie przodym ku mnie!
– A coo bedzies mnie uzywoł?
– Niee, ino se bedzies pierdzieć ku ścianie! -
Żona z mężem oglądają horror.
Nagle pojawia się straszny potwór.
– O matko! – krzyczy żona.
– Teściowa? Faktycznie podobna. -
Śniadanie. Trzech kolesi w pracy je kanapki.
Anglik:
– No nie, znowu z szynką, nienawidzę kanapek z szynka. Jak jutro dostanę z szynkę to wyskoczę przez okno.
Szkot:
– Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem to tez skoczę przez okno.
Niemca:
– O nie, znowu z dżemem. Jak jutro dostane z dżemem to wyskoczę z okna!
Na drugi dzień wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno i pozabijali się.
Na wspólnym pogrzebie.
Żona Anglika:
– Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, ze nie chce
kanapek z szynka?
Żona Szkota:
– U mnie to samo, mógł powiedzieć choćby słówko.
Żona Niemca:
– Ja to nic nie rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do pracy. -
-
W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:
– Masz jakieś wieści z domu?
– Niestety. Ani złotówki.