Nagle łopata zatrzymała się na starej, drewnianej skrzyni.
W środku znalazłem setki starych, złotych monet.
Z podniecenia i ekscytacji chciałem zawołać żonę i pokazać jej te skarby, ale wtedy w samą porę przypomniałem sobie, po co kopałem ten dół…
-
-
-
Na geografii nauczyciel pyta:
– Jasiu, czy znasz Kanał Sueski?
– Nie, na naszym osiedlu jeszcze nie ma kablówki. -
Do baru wchodzi kaczka.
Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
– Setę i śledzia!
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzałę i śledzia, kaczka wypija, wciąga śledzika i mówi do barmana:
– Słuchaj stary jestem majstrem, murarzem na budowie niedaleko tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15.00 na wódeczke i śledzika… Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem dla mnie…
Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
– Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i wciąga śledzie!
Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy przyszedł do baru przed 15.00, siadł przy stoliku.
W drzwiach pojawia się kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi ludzkim głosem do barmana:
– Jak zawsze wódeczke i śledzika proszę… I jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki??
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi:
– Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku…
– Zaraz, zaraz… cyrku?
– Tak panie kaczko… cyrku
– Cyrk… hmmm… cyrk… to taki wielki namiot?
– Dokładnie…
– Z takimi drewnianymi ławeczkami?
– Zgadza się!
– Z taką okrągłą areną z piachem i trocinami?
– Oczywiście!
– To na c**j wam tam murarz? -
Wpada przerażona blondynka do domu i od progu krzyczy do męża:
– Kochanie ktoś właśnie ukradł nam samochód!
– Zapamiętałaś jego twarz? – pyta mąż.
– Nie, ale spisałam numery rejestracyjne. -
-
Cześć! Co u ciebie?
– Wszystko OK, tylko jestem bardzo zmęczony.
– A czym się tak wymęczyłeś?
– Biegałem, biegałem, długo biegałem, a na koniec jeszcze długi i wyczerpujący stosunek.
– Znaczy, że co – dogonili cię? -
Pewnego ranka, przy śniadaniu, żona pyta męża:
– Kochanie, czy wiesz, jaki jest dzisiaj dzień?
– Oczywiście – żarliwie zapewnił mąż.
Przełknął ostatni kęs kanapki, dopił kawę i wyszedł do pracy. Dwie godziny później posłaniec przyniósł żonie piękny bukiet czerwonych róż. Cztery godziny później posłaniec przyniósł jej pudełko ulubionych czekoladek. A mąż, po powrocie z pracy, zjawił się w drzwiach z piękną, bardzo drogą suknią w dłoni.
– Ach, dziękuję kochanie! To najwspanialszy Dzień Bez Papierosa w moim życiu. -
Jedzie facet ferrari sto kilometrów na godzinę.
Dogania go facet maluchem i pyta:
– Panie znasz pan malucha?
– Nie!
Facet od ferrari się wkurza i dodaje gazu. Jedzie dwieście na godzinę. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
– Panie znasz pan malucha?
– Nie!
Facet w ferrari jedzie trzysta. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
– Znasz pan malucha?
Znudzony facet w ferrari odpowiada:
– Tak …
– To powiedz mi pan jak się wrzuca dwójkę. -
-
Przychodzi baba do lekarza psychiatry.
Ten rozpoczyna badanie i pokazuje babie trójkąt.
– Z czym to się pani kojarzy?
– Z seksem – odpowiada baba.
– A to? – pyta lekarz pokazując koło.
– Z seksem.
– A to? – lekarz demonstruje kwadrat.
– Z seksem.
– Cierpi pani na obsesję seksualną – pada diagnoza.
– Ja?! Przecież to pan mi te wszystkie świństwa pokazuje! -
Nauczycielka pyta Jasia
– Jasiu, wymień 5 rzeczy zawierających mleko.
– Masło, twaróg, ser i… i dwie krowy! -
Lekarz do pacjenta:
– Wyniki się potwierdziły. Jest pan bezpłodny.
– O rety, jak ja się teraz wytłumaczę żonie, że nasze dzieci nie są moje! -
-
Siedzi facet u lekarza:
– Panie, powinien pan przestać bawić się przyrodzeniem.
– Dlaczego?
– Bo chciałbym dokończyć badanie…