Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go:

– Panie, a jak tutaj z komarami?
– Noooo… czasem są, ale my znaleźliśmy sposób!
– Tak? Jaki?
– Nooo… sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój.
– Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
– Nieeeee… jest sparaliżowana…

Co myślisz?

Synowa dzwoni do teściowej i pyta:

Biegnie gość ulicą i obkłada babę deską.