W pierwszy dzień pracy:
– Dzień dobry, poproszę LM – y.
– Przepraszam, ale już nie ma.
Klient wyszedł, a kierownik wychodzi z zaplecza i mówi do nowej pracownicy, że jeśli nie ma jakiegoś towaru, to żeby proponowała inny. np. Zamiast LM – ów, Caro.
Następnego dnia:
– Dzień dobry, poproszę papier toaletowy.
– Przepraszam papier toaletowy się już skończył, ale mamy papier ścierny.
-
-
-
Jaskiniowcy proszą MacGyvera, żeby pomógł im wygnać wielkiego węża, który nie chce wyjść z ich jaskini.
– Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? – pyta MacGyver.
– Tak. Nie pomaga.
– Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
– Tak. Też nie pomaga.
– A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami?
– To też nie pomogło.
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta węża:
– Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
– Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami? -
Egzamin z anatomii.
Profesor pyta:
– A jaką funkcję pełni musculus cremaster?
– Ten mięsień podnosi mosznę.
– Dobrze, a co jeszcze robi?
– Nie mam pewności, ale przy silnych bodźcach mechanicznych takich jak uderzenie, to powoduje wytrzeszcz oczu, ugięcie kolan, otwarcie ust i artykułowanie wysokich dźwięków! -
Edek, Tadek i ich żony pojechali na camping.
Edek i Tadek spali w jednym namiocie, a ich żony w drugim. O trzeciej nad ranem Tadek budzi się i woła:
– Niewiarygodne!
Edek się zbudził.
– Co się dzieje? – pyta Edek.
– Muszę iść do namiotu dziewczyn, do mojej żony!
– Po co?
– Na se*s! Obudziłem się z największym, jakiego miałem w całym życiu!
Po chwili Edek mówi:
– Chcesz żebym poszedł z tobą?
– Do diabła, nie! Dlaczego?
– Bo w ręku trzymasz mojego… -
-
Pyta się Francuz swego kolegi:
– Z czego byś wołał zrezygnować, z wina, czy z kobiet?
– Aaa, to zależy od rocznika -
Idzie Baca z baranem na wypas.
Nagle zauważa pijaną babę w krzakach, ale idzie dalej. Po chwili jednak:
-K**wa dawno się nie bzykałem, a co mi tam niech stracę.
Wydymał babkę, wraca zadowolony ale myśli dalej:
Ja poruchałem to i baran musi.
Baran przeleciał babę, już mają iść ale Baca chce jeszcze raz, no to znów się wraca.
Już ma ją dymać a babka:
-Nie ty ! Ten w kożuchu ! -
-
-
W klubie golfowym ktoś czyta gazetę.
– Słuchajcie, tu piszą, że jakiś facet zabił swoją żonę kijem golfowym!
Zapada cisza. W powietrzu wisi jedno oczywiste pytanie. W końcu jeden golfista nie wytrzymuje i pyta nieśmiało:
– Piszą tam, ilu uderzeń potrzebował? -
Wchodzi dwóch mocno zawianych gości, wieczorem, do domu jednego z nich, z zamiarem wypicia jeszcze jednej flaszki.
W progu wita ich, zła jak osa, żona i z wyrzutem mówi:
– Nie, no teraz to przesadziłeś! Masz na miesiąc szlaban na se*s!!
Kolega zaczyna się śmiać, patrząc na głupią minę przyjaciela, a pani domu na to:
– No i co tak rżysz! Ten zakaz ciebie też dotyczy! -
Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.
– To ty, Władek? – pyta się przez drzwi żona.
Odpowiada jej milczenie, więc wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.
– Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża na wycieraczce, trzęsącego się z zimna.
– Władziu, to ty pukałeś w nocy?
– Ja…
– To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
– Jak to nie odpowiadałem? Kiwałem głową. -
-
Jedzie Baca furmanką. Pytają się go turyści:
– Baco, gdzie jedziecie?
– Do miasta na jarmark.
– Ale to w drugą stronę.
– A co jo się będę z koniem kłócił.