W klubie golfowym ktoś czyta gazetę.

– Słuchajcie, tu piszą, że jakiś facet zabił swoją żonę kijem golfowym!
Zapada cisza. W powietrzu wisi jedno oczywiste pytanie. W końcu jeden golfista nie wytrzymuje i pyta nieśmiało:
– Piszą tam, ilu uderzeń potrzebował?

Co myślisz?

Moja żona nosi przy sobie gaz pieprzowy na wypadek gwałtu.

Mąż z żoną w kuchni. Za ścianą słychać krzyk sąsiada: