– Kupiłem córce skrzypce z nadzieją, że przekonam ją to do muzyki. Ale nic z tego nie wyszło.
– Tak samo było u mnie, kiedy kupiłem teściowej walizkę.
-
-
-
Szaf do pracownika:
– Codziennie przychodzi pan ostatni do pracy…
– Ale za to pierwszy wychodzę.
– A to co innego… -
Po zbadaniu pacjenta lekarz pyta:
– Czy ma pan pracę siedzącą?
– Jak by to powiedzieć… I tak i nie. Jestem dżokejem. -
-
-
W malutkiej wiosce żył piekarz
który piekł najgorszy, najobrzydliwszy chleb na świecie. Mieszkańcy mieli go już dość i postanowili zebrać się w największej stodole we wsi i debatować, jak tu piekarza przekonać do zmiany receptur.
Debatują tak godzinę, drugą, trzecią. W wiosce był też oczywiście kowal. Typowa góra mięśnia z lekkim niedostatkiem rozumu. W trzeciej godzinie debaty kowal wstaje i mówi:
– Mam pomysł! Ja mu przep**rdolę!
– Nie no Kowal, co ty, przecież jak go znokautujesz, to już nikt nie będzie nam piekł! – powiedział ktoś
– A , no tak, no tak.
Kowal usiadł i widać było, że strasznie o czymś myśli. Myślał godzinę, dwie i nagle w staje znowu:
– To ja już wiem! przep**rdolę stolarzowi – mamy dwóch! -
Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy.
Jeden z chłopców mówi:
– Patrz jaki teraz bedzie czad!
Po czym biegnie do pana mlodego i wola:
– Tato, tato!!! -
Baba wchodzi do pociągu, idzie do pierwszego wagonu, a tam facet cały czas trze palce.
Baba w końcu nie wytrzymuje i pyta się:
– Co panu się stało?
Facet odpowiada:
– A wie Pani bo ja byłem w wojsku i mi tak zostało.
Więc baba idzie do drugiego wagonu, a tam facet znowu trze palce i mówi, że był w wojsku. Więc idzie do następnego i tam facet robi to samo, więc idzie do następnego i w końcu po dwudziestu czterech wagonach ma już dość i znów się pyta:
– Panie czy to z wojny?
– Nie z nosa. -
-
-
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa.
Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i… okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował: – Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić. Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Dochodzi ich ze środka miły głos mężczyzny: – Proszę wejść. Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta: – Czy to wy zbiliście szybę? – Tak… przepraszamy za to bardzo – odpowiadają golfiści. – Hm, właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec? – Nie, tak jest świetnie – odpowiada mąż – ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku. – Nie ma problemu – mówi dżin – do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. – A ty młoda kobieto czego chcesz? – Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi. – Mówisz i masz – odpowiada dżin – Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie. – A jakie jest twoje życzenie dżinie? – pyta małżeństwo. – Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą – zwraca się do kobiety dżin. – I co ty na to kochanie? – pyta mąż – Mamy tyle kasy i domy… może się zgódź… Tak więc żona idzie z dżinem na pięterko… Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta: – Ile masz lat ty i twój mąż? – Oboje mamy po 35. – Pierdolisz? 35 lat i wierzycie w dżina?!
-
Góral niosący wielką patelnię spotyka kolegę.
– Jasiek, co ci się stało?-pyta tamten patrząc na jego podbite oko i godną pożałowania resztę.
– A nic, teściowa mnie pobiła.
– No wiesz, ja bym z niej od razu zrobił mielone.
A jak myślisz, co ja mam na tej patelni? -
-
Śmiechłem Co to jest? Parskłem
Przedszkolak pyta kolegę:
– Co dostałeś na gwiazdkę?
– Trąbkę.
– Mówiłeś, że dostaniesz lepsze prezenty!
– To super prezent! Dzięki niej zarabiam codziennie złotówkę!
– W jaki sposób?
– Tata mi daje, żebym przestał trąbić!