Zastanowił się, co innego potrafi robić. Uznał, iż posiada kwalifikacje mechanika samochodowego. Poszedł do znajomego warsztatu, do Szefa z prośbą o przyjęcie do pracy. Szef mu mówi:– Jak zda Pan egzamin i poprawnie rozbierze i zmontuje silnik to dostanie Pan pracę.Szef wezwał Pana Kazia (swego pracownika) i rzecze:– Kaziu, weź Pana Doktora na warsztat, niech rozmontuje silnik od tego Fiata i potem go zmontuje. Za poprawne rozłożenie silnika dasz Panu Doktorowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt. Po egzaminie zdecydujemy, czy Pan Doktor się nada.I tak zrobili. Po godzince, do biura szefa wraca pan Kazio i melduje:– Szefie, Pan Doktor na egzaminie uzyskał 150 pkt.– Jak to? – wykrzyknął Szef, przecież mogłeś przyznać 50 pkt. za rozłożenie i 50 pkt. za złożenie – razem 100 pkt.?– Tak, Szefie, dałem mu 50 za rozłożenie, 50 za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że Pan Doktor wszystko to zrobił przez rurę wydechową.
-
-
-
-
-
Na rozprawie sądowej łysy świadek zeznaje:
– Wysoki sądzie, jak zobaczyłem to, to mi włosy dęba stanęły!
– Przypominam, świadek miał mówić prawdę i tylko prawdę. -
-
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi, komendant pisze raport:
”Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.
-
Spotykają się dwie przyjaciółki i jedna mówi do drugiej:
– Mój mąż tak mnie kocha, że nawet nie pozwala mi gotować.
Druga na to;
– A mój tak siebie kocha, że woli sam gotować. -
Dziadek na łożu śmierci woła wnuczka:
– Wnusiu zakopałem skarb.
– Gdzie dziadku?
– W ziemi
– Dokładniej dziadku, dokładniej!
– Ziemia to trzecia planeta od słońca… -
-
Żeby uatrakcyjnić lekcję historii pani zaprosiła do klasy kombatanta.
Kiedy wszyscy rozsiedli się już wygodnie żołnierz rozpoczął barwną opowieść:
– Siedzimy w okopie, chłop przy chłopie, jemy sobie chleb, aż tu nagle – j*b, j*b, j*b
Pani zmieszała się nieco słysząc te słowa i mówi:
– Panie kapitanie, ja też lubię piękny żołnierski język, ale wie pan, do dzieci trzeba trochę inaczej.
– Dobrze, to zacznijmy jeszcze raz. Siedzimy w okopie, chłop przy chłopie, jemy chleb z solą, a tu jak nie zapi***olą.
– Przecież prosiłam!
– Siedzimy w okopie, chłop przy chłopie, jak to bywa na wojnie…
– A tu jak nie pier***nie! – Dokonczył za kombatanta Jasio
– A c**j, poszliśmy w bój! -
Kombajnista we wsi nie płacił podatków.
Chłopi się zbuntowali i w wiejskiej świetlicy postanowili zrobić zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin, w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
– Przypie*.*lę kombajniście!!!
Sołtys odpowiedział:
– Wiesz, kowalu to nie jest dobry pomysł, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o głos. Gdy sołtys mu go udzielił, kowal przedstawił kolejna propozycje:
– Przypie*.*lę spawaczowi – mamy dwóch. -
Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści.
Pierwszy skoczek chwali się, że skoczył na odległość stu metrów, drugi, że pobił rekord skoczni. Na to Baca mówi:
– Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę, mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na trzydziesty metr. -
-
Dzwoni rano telefon, zaspany facet odbiera i słyszy:
– Dzień dobry, czy to pan zamawiał pobudkę na siódmą rano?
– Tak, a co?
– To szybciutko, szybciutko bo już po dziewiątej.