Boję się, że pet – niesiony wiatrem – wpadnie do jakiegoś mieszkania, spowoduje pożar, wybuchną butle z gazem i dojdzie do tragedii.
Policja zacznie śledztwo i dojdzie, że to moja wina.
Skażą mnie na długoletnie więzienie. Pokaże mnie telewizja i będzie mi wstyd, bo mama się dowie, że palę.
-
-
-
Blondynki podziwiają księżyc:
-Myślisz że tam jest życie?
-No pewnie, przecież widzisz, że pali się tam światło. -
Przychodzi sms od żony: Gdzie ty k***a jesteś?
– Pamiętasz kochanie tego jubilera, u którego widziałaś taki piękny naszyjnik ostatnio?
– Tak!
– Piję w barze obok -
Syn bogatego szejka przyjechał na studia do Polski.
Po pewnym czasie pisze do domu:
– Ta Polska to dziwny kraj. Ja przyjeżdżam na wykłady Mercedesem, a profesor który je prowadzi, autobusem.
Po jakimś czasie otrzymuje sms-a od ojca.
„Nie martw się synu. Kupiłem i przesłałem ci autobus” -
-
Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną.
Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.
– Mogę ci w czymś pomóc?
– Pokaż mi jak to działa.
Chłopak bierze dokumenty i wkłada do niszczarki.
– Bardzo ci dziękuję! A którędy wychodzą kopie? -
Tewje poczuł pragnienie.
Wstapił do piwiarni, wypił kufel piwa i mówi do sprzedawczyni:
– Czy chce pani sprzedawać dwa razy więcej piwa niż dotychczas?
– A jak? – sprzedawczyni jest wyraznie zainteresowana.
– Jak? Niech pani nalewa piwo do pełna!!! -
Jasiu przychodzi smutny do domu, bo dostał jedynkę na geografii.
Wkurzony ojciec zaczyna wypytywać synalka czego nie wiedział, na co on mówi, że nie wie gdzie jest Afryka.
– Ty debilu, jak mogłeś nie wiedzieć gdzie Afryka!?
– Taaak? To poszukaj jej, jak jesteś taki mądry.
– Nawet mnie nie wnerwiaj i przynieś mapę Polski.
Jasiu się zmieszał, ale przyniósł ojcu mapę i czeka na werdykt. Ojciec po 15 minutach się poddaje i mówi do syna:
– Nie wiem, nie umiem tej Afryki znaleźć, ale to musi być gdzieś blisko, bo mam w pracy Afrykanina, a do domu jeździ na rowerze. -
-
Żona wraca do domu po dniu pracy. Mąż pyta:
-Kochanie, jak było w pracy?
-Stresujący dzień. Wyj*bali mnie.
-Czyli co, od jutra idziesz szukać nowej pracy?
-Nie muszę, awans dostałam -
Twoje wypracowanie jest całkiem niezłe
– mówi nauczycielka do małego Jasia – ale jest identyczne jak wypracowanie twojego kolegi z ławki.
Wiesz co to znaczy?
– Że jego wypracowanie też jest całkiem niezłe. -
Ekspert wydajności zakończył swój wykład słowami ostrzeżenia:
– Musicie uważać, jeśli będziecie chcieli zastosować te rady w domu.
– Dlaczego? – spytał ktoś z sali.
– Obserwowałem latami przyzwyczajenia mojej żony. Przemierzała wiele razy drogę między lodówką, kuchenką, stołem i szafkami, zawsze niosąc jedną rzecz w tym czasie. Pewnego dnia powiedziałem jej:
– Kochanie, może będziesz nosić po kilka rzeczy na raz?
– Czy to zaoszczędziło jej czasu? – pyta facet z sali.
– Tak. – odpowiedział ekspert – Zazwyczaj przygotowanie obiadu zabierało jej pół godziny, teraz ja robię to w dziesięć minut. -
-
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym ”żeby nam się ściana trochę, położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej. I skończyło się na kompletnym upoju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – Instruktora. I tutaj następuje wersja GOPR – owców:
– Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną.