– Poproszę kilogram robaczywych jabłek.
– A po co panu robaczywe?
– Idę jutro na ryby i nie chce mi się kopać w ogródku.
-
-
-
Mama mówi do Jasia:
– Jasiu, idź mi kup biustonosz, ale taki, żeby dobrze na mnie leżał!
– Dobrze mamo, pójdę.
Jasiu powtarza sobie biustonosz, biustonosz, aż w końcu potknął się o kamień i mówi:
– Co ja miałem kupić? A, już wiem, listonosz!
Przychodzi do sklepu i mówi:
– Poproszę listonosza.
– Ale listonosz jest na poczcie.
Jasiu przychodzi na pocztę i mówi:
– Poproszę listonosza.
– A jakiego?
– Obojętnie, byleby dobrze na mamie leżał! -
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
– Fofłose fuł hilo młymła!
– SŁUCHAM?!
– Fofłose fuł hilo młymła!
– SŁUCHAM?!
– NO FUŁ HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
– Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
– Co panu podać?
– Fofłose fuł hilo młymła
– CZEGO!
– MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
– Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten facet?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
– Czym mogę panu służyć?
– Hucze, FUŁ HILO MŁYMŁA!
– Mógłby pan powtórzyć?
– FOCHYLONY SHLEF, FUŁ CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM!
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
– fucham chana?
– fuł hilo młymła!
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
– No i co on chciał?
– No jah fo – fuł hilo młymła. -
-
Idzie Policjant i prowadzi pingwina za łapę.
Spotyka go kolega i pyta:
– Co ty robisz z tym pingwinem?
– A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
Kolega na to:
– Zaprowadź go do ZOO.
Po paru godzinach spotykają się ponownie a policjant nadal z pingwinem. Kolega pyta:
– No i co?
– Zaprowadziłem go do ZOO, a teraz idziemy do kina. -
Siedzi miś i królik w pociągu: Miś mówi:
– Królik, masz bilet?
– Mam.
– Ja nie mam. Ty dasz mi bilet, a jak konduktor przyjdzie to ja cię schowam.
Przychodzi konduktor. Miś wystawia królika przez okno. Konduktor mówi:
– Bilety do kontroli.
Miś daje bilet.
– Misiu, co Ty tam trzymasz?
– Ja nic.
I wyrzucił królika przez okno. -
Cztery etapy życia:
- Wierzysz w św. Mikołaja.
- Nie wierzysz w św. Mikołaja.
- Przebierasz się za św. Mikołaja.
- Wyglądasz jak św. Mikołaj.
-
-
Dwóch kolegów pije wódeczkę u jednego z nich w domu.
Nagle jeden się pyta:
– Ty, Kaziu, po co wisi ta blaszana miska na ścianie?
– To zegar z kukułką. – odpowiada Kaziu.
– Jak to zegar? – dziwi się kolega.
– Zaraz ci pokaże – Kaziu rzucił pustą butelką w miskę, która zaczęła strasznie brzęczeć na ścianie… Po chwili zza ściany odzywa się sąsiad:
– Cholera! Jest czwarta rano! -
-
Dziki Zachód. W samo południe.
Żar leje się z nieba, wszędzie kurz z pustynnej prerii. Kowboj wjeżdża do niedużego miasteczka. Zeskoczywszy z konia przed salonem, podchodzi do szkapy, podnosi ogon i całuje w to miejsce, dokąd nigdy nie przedostaje się słońce. Staruszek, siedzący przed zakładem fryzjerskim, krzyczy w szoku:
– Po co pocałowałeś konia w dupę?!
– Usta mi popękały. – odpowiada kowboj.
– Taki całus nawilża usta?
– Nie, powstrzymuje od ich oblizywania. -
-
-
Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia.
Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
– Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
– Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
– Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
– Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
– O co Ci chodzi myszko?
– Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: takie jaja i takie rogi?!