Pierwsza przebiegła dziesięć kilometrów i się zmęczyła, druga przebiegła piętnaście kilometrów i się zmęczyła, a trzecia przebiegła dziewiętnaście i pół kilometra i stwierdziła, że nie ma sił biec dalej więc zawróciła na start.
-
-
-
Przedszkole.
Jasio zaczyna zwalać na podłogę wszystkie zabawki z półek. Pani go pyta:
– Co robisz Jasiu?
– Bawię się.
– W co?
– W „cholera, gdzie są klucze do samochodu” -
Mężczyzna w żółtych slipkach ma natychmiast opuścić teren pływalni. – wrzeszczy ratownik.
– A dlaczego mam wyjść?
– Bo pan sika.
– Przecież wszyscy to robią.
– Ale tylko Pan z trampoliny. -
Jedzie sobie Czerwony Kapturek rowerkiem…
i wpadła na górkę, aż rowerek przełamał się na pół. Wilk wyszedł zza krzaka naprawił Kapturkowi rowerek i zapytał:
– Gdzie Czerwony Kapturek idzie?
– Idę do babci.
Czerwony Kapturek poszedł do babci, zapukał i wszedł. Zapytał babci:
– Babciu czemu masz takie czerwone oczy.
W łóżku leży wilk przebrany za babcię i mówi:
– Przecież ci rowerek spawałem, do jasnej nędzy. -
-
-
Przychodzi 60-latek do seksuologa:
– Panie doktorze, strasznie kiepsko u mnie z tymi sprawami, a mam dopiero 60 lat. Mój sąsiad ma ponad 80 i mówi, że on to codziennie po 2 razy.
Doktor:
– Proszę otworzyć usta, proszę powiedzieć: „Aaaaaa”.
– Aaaaaa…
– Struny głosowe w porządku. Może pan mówić to samo. -
Mąż pyta żony, blondynki:
– No i jaki był wynik meczu?
– 2:0 dla Anglii.
– A kto strzelił bramki?
– Jedną Beckham, a drugą jakiś replay. -
-
Powracającego późnym wieczorem do domu męża wita żona z wałkiem.
– Ty łajdaku, masz na twarzy szminkę!
– To nie szminka, to krew. Potrącił mnie samochód.
– No! Masz szczęście. -
Na targu jaskiniowiec sprzedaje dorodnego brontozaura.
Podchodzi do niego drugi jaskiniowiec, ogląda zęby brontozaura i pyta:
– Ile chcesz za niego?
– Trzy garście muszelek.
– Pewnie go sprzedajesz, bo ma robaki, zeza i próchnicę?
– Nie. Sprzedaję go, bo nie mieści się już w mojej jaskini. -
Zapisywał się góral do Partii. Pytają go:
– Był pan kiedyś w jakiejś bandzie?
– Nie, przysięgom, to pierwszy roz! -
-
Skąd wracasz taki wesoły?
– Z dworca, odprowadzałem teściową…
– A dlaczego masz takie brudne ręce?
– Bo z radości poklepałem lokomotywę.