Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu – mówią – pomóż nam, smok g*ałci panny, zabija mężczyzn, pożera dzieci.
Wielki rycerz na to – Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to – Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza.
Średni Rycerzu – pomóż etc.
Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza.
Mały Rycerzu – pomóż etc.
Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi.
Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz.
– Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier… od razu!
-
-
Przychodzi baba do apteki:
– Ma pani jakiś odpowiednik viagry dla kobiet?
– Ja nie, ale obok jest jubiler i z pewnością coś pan u niego znajdzie. -
Dyrektor wchodzi rano do sekretariatu i pyta:
– Jaki to dzisiaj mamy dzień, panno Kasiu?
– Niepłodny, panie dyrektorze, niepłodny… -
-
Lekarz wybrał się na urlop na narty, ale nie znał gór i zabłądził.
Aby ułatwić akcję poszukiwawczą, napisał na śniegu POMOCY!
Niestety, akcja ratownicza skończyła się klęską. Nikt nie potrafił odczytać napisu. Wśród ratowników nie było aptekarza. -
Pani pyta się Jasia na lekcji:
– Wymień mi znanych Polaków.
A Jasio:
– Boniek, Dejna, Lato, Dudek…
Pani:
– A nic ci nie mówią nazwiska: Sienkiewicz, Mickiewicz, Słowacki?
Jasio:
– Nic mi nie mówią… musieli chyba w III lidze grać. -
Siedzę z żoną i teściami przed telewizorem.
Pokazują jakąś kobietę. Mówię:
– Kurde, twarz znajoma!
– To znana aktorka po*no! – odpowiada teść.
No i obydwu nam głupio się zrobiło. -
-
Lekarz bada pacjenta:
– Proszę oddychać, a teraz nie oddychać, nie oddychać, nie oddychać! Po czym krzyczy:
– Wynieść … Następny! -
Tata próbuje zmobilizować Jasia do nauki.
– Jasiu, jak dostaniesz piątkę to dam Ci dziesięć złotych.
Następnego dnia, w szkole, Jasiu podchodzi do nauczycielki i szepcze:
– Proszę pani, chce pani łatwo zarobić pięć złotych? -
Jaka rozpiętość skrzydeł ma bocian?
– 3 m.
– A jaka rozpiętość skrzydeł ma bocian jak leci nad Wąchockiem?
– 1,5 m, bo jednym skrzydłem zakrywa sobie oczy. -
-
Turysta w Alpach zwraca się do jednego z górali:
– Chcę wejść na ten szczyt. Co mam zrobić aby spokojnie rozpocząć wspinaczkę?
– Napisać testament. -
Wchodzi pijany gościu w nocy do domu i wrzeszczy:
– Ku*wa, wróciłem!
Przewraca się w przedpokoju, rumor jak na wojnie, doczołguje się do sypianli cały czas bluźniąc.
– Wróciłem, ku*wa! – drze się głośno już w sypialni, po czym pada na łóżko w ubraniu.
A przed snem jedna błoga myśl przemyka mu przez głowę:
– Ale za*ebiście jest być kawalerem i mieszkać samemu… -
Po urlopie Masztalski pyta Ecika:
– Kaj żeś był na wczasach?
– Nad morzem.
– A kaj żeś mieszkoł?
– Bardzo blisko Belwederu.
– Ale przeca Belweder jest w Warszawie!
– No i teroski mnie już nie dziwi, że taki kawał drogi my mieli do plaży!