Trener New York Yankees właśnie skompletował świetną drużynę, brakowało mu tylko dobrego miotacza. Na tyle dobrego, żeby ten zapewnił mu zwycięstwo w lidze. Pewnego dnia, oglądając wieczorem w CNN sceny z wojny, zauważa młodego Kowalskiego z niesamowitą ręką. Kowalski bierze granat i rzuca w kierunku domu oddalonego o dwieście jardów – celnie, drugi rzut w kierunku grupki żołnierzy – idealnie, przejeżdżający transporter IFOR – u, strzał w dziesiątkę. Nie wahając się ani chwili, trener pakuje się i jedzie po Kowalskiego. Przywozi go do Stanów, uczy gry w baseball, Jankesi po raz pierwszy zdobywają tytuł. Po wygranej Kowalski biegnie, żeby zadzwonić do matki i jej się pochwalić.
– Nie chcę z Tobą rozmawiać. – mówi matka – Zdradziłeś naszą rodzinę, nie jesteś już moim synem!
– Chyba nie rozumiesz, mamo. – odpowiada bohater – Właśnie wygrałem w jednym z największych wydarzeń sportowych na świecie, wielbią mnie tłumy!
– To ja Ci coś powiem. – odpowiada matka – Dookoła nas słychać strzały, w przeciągu ostatnich trzech dni Twoi bracia zostali pobici do nieprzytomności, a Twoja siostra została zgwałcona w biały dzień.
Kobieta zanosi się płaczem, a kiedy się uspokaja, dodaje:
– Nigdy Ci nie wybaczę tego, że nakłoniłeś nas na przeprowadzkę do Nowego Jorku!
-
-
Wybory w latach 50-tych.
Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
– O! Piłsudski.
– Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
– A co on takiego zrobił ten Stalin?
– On wygnał Niemców z Polski.
– Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich. -
Facet miał trzy przyjaciółki.
Jednak tylko jedną mógł wybrać za żonę. Postanowił, więc każdej dać po dwa tysiące złotych. Chciał sprawdzić co każda z nich z tym zrobi. Pierwsza pobiegła od razu do fryzjera, kupiła sobie też nowe ciuchy. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha. Druga kupiła mu zestaw Cyfra plus i kilka skrzynek piwa. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Trzecia zainwestowała pieniądze, zarobiła więcej, zainwestowała znowu i znów zarobiła. I tak kilka razy. Dorobiła się majątku, przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Po namyśle facet wybrał kobietę z większym biustem. Jaki z tego morał?
Że faceci w przeciwieństwie do kobiet nie lecą na kasą! -
-
Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych.
– Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
– Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. – przerywa fizyk – Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
– I też przegrałeś. – wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
– Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste. -
– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek.
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie.
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą. -
Gdzie był najostrzejszy pies w Polsce?
– U sołtysa w Wąchocku, jak zdechł to łańcuch jeszcze trzy dni szczekał.
-
-
Może dzisiaj udawanki wieczorem? – pyta mąż
– W sensie role? dopytuje żona.
– Dokładnie!
– Będę udawała martwą, może być?
– Myślałem o czymś nowym… -
Szef do pracownika :
– W tym tygodniu to już pana czwarte spóźnienie.
Jaki z tego należy wyciągnąć wniosek ?
– Że dzisiaj jest czwartek. -
-
-
Lekarz do pacjenta:
– Moje gratulacje.
– Czego?
– Widzę po pana wynikach, że niczego pan sobie nie odmawia. -
Czy oskarżony przyznaje się do winy?
– Nie, wysoki sądzie.
– Czy był pan kiedyś karany?
– Nie, wysoki sądzie. To była moja pierwsza kradzież. -
Rozmawiają dwaj koledzy:
– Mój pies, jak wraca ze spaceru, to naciska nosem o dzwonek, żeby mu otworzyć drzwi, tak go wyszkoliłem.
– Mój nie musi, ma swoje klucze.