W poczekalni zastaje mężczyznę.
– Czy pan jest ostatni? – Zagaduje.
– Nie proszę pani, taki ostatni to ja nie jestem! Widziałem gorszych!
– Ale czeka pan w kolejce?
– Nie, proszę pani, w poczekalni….
– Pytam, czy stoi pan na końcu.
– Skąd pani to przyszło do głowy? Stoję na nogach!
– Cham! – Woła zdenerwowana kobieta. – Niech mnie pan w d… pocałuje!
– Proszę pani… – Wzdycha mężczyzna. Ja tu przyszedłem po receptę dla żony, a nie żeby się z panią pieścić…
-
-
-
Łapie gość złotą rybkę. Ta mówi:
– Puść mnie, a spełnię twoje jedno życzenie!
– OK! Chcę najnowszego mercedesa!
– A jak wolisz: za gotówkę czy na raty?
– A ty jak wolisz: na olejku czy na masełku? -
Dziennikarz z Europy pyta Eskimosa:
– Czy można u was pracować, gdy temperatura spada poniżej sześćdziesięciu stopni Celsjusza?
– Można, ale wtedy do pracy używamy kobiet. -
-
Moja dziewczyna cały dzień płakała, ponieważ umarł jej pies.
Postanowiłem więc kupić jej nowego, identycznego.
To tylko pogorszyło sprawę. Krzyknęła na mnie:
„Co ja mam zrobić z dwoma zdechłymi psami?!” -
-
PRL. W gabinecie dyrektora Szydlaka dzwoni telefon.
– Kto mówi? – sprawdza sekretarka.
– Malinowska, koleżanka towarzysza Szydlaka ze szkoły.
– Rozłączcie się, bo kłamiecie. Towarzysz Szydlak nie chodził do żadnej szkoły! -
-
Dwie blondynki przeglądają kalendarz
Pierwsza mówi:
– Ej jutro jest Maksymiliana.
Przez chwilę się zastanawia i po pięciu minutach mówi:
– Znamy jakiegoś Maksa?
– Ibuproma. -
Eeeee… Synu, cho no tu!
– Co jest, tata?
– Znalazłem w twojej kurtce paczkę papierosów.
– No i co?
– Mieszkamy na Jamajce, 40 stopni na plusie. Po co ci kurtka, synu?! -
Trzecia nad ranem, wiejskie wesele w remizie.
Wstaje świadek i bełkocząc wrzeszczy:
– Kto jeszcze… eep… nie r*chał Panny… eep… Młodej???
Głos spod stołu:
– Jaa!!
– A ktoś ty??
– Pan… eep… Młody… -
-
Na przerwie meczu trener drużyny piłkarskiej mówi:
– Nie jestem przesądny, ale zaczynam mieć złe przeczucia co do końcowego rezultatu skoro przegrywamy trzynaście do zera.
-
Rozmawia Jasio z kolegą:
– Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchórz. Ile razy mama wyjeżdża, on się boi i idzie spać do sąsiadki…