– Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie…
– Sobota wieczór, panie profesorze.
-
-
-
Przychodzi facet do seksuologa i mówi:
– Panie doktorze, chyba ze mną coś nie w porządku.
– A dlaczego pan tak uważa?
– Bo często mam ochotę na kurę.
– To znaczy?
– No, biorę kurę pod pachę, idę do ogrodu, wykopuje dołek, wkładam tam
jej łepek, obsypuję dokładnie ziemią i jak już jest tak ładnie wypięta,
to biorę ją od tyłu.
– A łapek pan jej nie wiąże?
– No, nie.
– Bo ja zawsze wiążę, żeby mnie po jajach nie drapała. -
Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, mam taki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą.
Doktor na to:
– Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień.
Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:
– Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie….
– Dobrze! – odpowiada lekarz – Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem… -
-
Na środku jeziora złapał wędkarz złota rybkę. Ta klasycznie mówi
– Spełnię twoje trzy życzenia…
– Ale ja nie mam życzeń, mam duży dom, d wa samochody, firmę, świetnie zarabiam, nic mi nie potrzeba…
– No wiesz, to może chociaż jedno, żeby nie było, że nie spełniam!
– No dobra… mam prośbę! Zrób tak, abym zawsze miał orgazm razem z żoną, jednocześnie!
– Proszę bardzo!
Rybka uderzyła ogonem o wodę i zanurzyła się w głębinie. Nim wędkarz dopłynął do brzegu, szczytował 5 razy… -
Amerykanie wylądowali na Marsie.
Nagle podbiega do statku grupka zielonych ludzików i zaspawała i m wyjście. Amerykanie męczą się i męczą, aż końcu po 2 godzinach otwierają drzwi, wychodzą, a kosmici tarzają się na ziemi ze śmiechu i mówią:
– Polacy otwarli drzwi w piętnaście minut!
– Polacy? To Polacy tu byli?!
– No tak. I nawet dostaliśmy prezenty!
– Prezenty? Jakie?
– Jakiś wpier*ol, ale każdy dostał! -
Pewien iluzjonista pracował na statku wycieczkowym na Karaibach.
Widownia się zmieniała, więc tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki.
Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo,
że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają.
Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: „Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!”, „Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!”
Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana.
Pewnej nocy statek zderzył się z innym i zatonął.
Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała również papuga.
Oboje się nienawidzili, więc nie odzywali się do siebie słowem.
I tak mijał dzień za dniem. Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
– Dobra! Poddaję się! Gdzie jest statek?! -
-
Dlaczego faceci noszą zdjęcie dziewczyny w portfelu?
– Żeby przypominało, że w tym miejscu mogły być pieniądze?
-
Rozwodzę się! – wykrzykuje ze złością żona.
– Dowiedziałam się, że ta klępa sekretarka jest od dawna twoją kochanką. To prawda?
– Prawda, ale tylko w połowie.
– Kpisz ze mnie? Co to właściwie oznacza?
– Pani Małgosia kręci równocześnie z naszym drugim wiceprezesem. -
Przychodzi stara babcia do apteki i mówi:
– Poproszę dwieście prezerwatyw.
Farmaceutka patrzy na nią z niedowierzaniem, ale podała jej cały karton.
Nie wytrzymała jednak i pyta:
– Przepraszam, ale po co pani te prezerwatywy?
A babcia na to:
– A no telewizor mi się popsuł, przyszedł majster i powiedział, żebym kupiła bezpieczniki, bo będzie dużo pie***enia. -
-
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża…
zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
– Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
– Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
– Oj, nie marudź! – mówi wąż. – Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach. -
Wraca chłop do domu, a tu żona przed nim pada na kolana
rozpina mu rozporek i ochoczo bierze się do roboty.
Kiedy doszedł, mówi do żony:
– Nie wiedziałem, że tak ci się będę podobał, jak zgolę wąsy.
– O k***a, to Ty??!!