Podekscytowana żona przybiega schyla się, szuka, rozgląda się za prezentem, ale nic nie znajduje, w końcu pyta męża:
– No co tam dla mnie masz?
Na to mąż wstaje, schyla się, pokazuje palcem pod choinką i mówi:
– Patrz ile tam jest kurzu…
-
-
-
Dwóch dziadków siedzi na ławce w parku i się grzeją:
Właśnie przechodzą młode dziewczęta.
– Jak tak patrzę na te młode dziołchy, to mi się krew w żyłach burzy – przerywa ciszę pierwszy.
– To nie krew ci się burzy, ino wapno lasuje! -
Jasiu mówi do mamusi:
– Mamo, ja chcę kotka na wigilię!
– Nie wydziwiaj, jak zwykle będą dzwonki z karpia w galarecie. -
-
Brunetka mówi do blondynki:
– Ostatnio znowu podrożała benzyna.
– Nic nie szkodzi ja i tak zawsze tankuję za 50 zł. -
Pewien Polak ma wątpliwość, czy włożyć trzysta złotych do PKO.
– Przecież bank może zbankrutować.
– Twój wkład jest zabezpieczony całym majątkiem PRL.
– A jeśli PRL zbankrutuje?
– Mamy jeszcze mocniejszego gwaranta – RWPG z ZSRR na czele.
– A jeśli ZSRR zbankrutuje?
– I co? Żal Ci na to trzysta złotych? -
-
-
Doktor Jan bada pacjentów miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Sprawdza czy są oni gotowi do ponownego wejścia w społeczeństwo. Odwiedza pana Clarka.
– Tak, Panie Kowalski, widzę na wykresie, że może Pan zostać zwolniony ze szpitala. Czy ma Pan jakieś plany czym się Pan zajmie po opuszczeniu szpitala?
Pacjent zastanowił się chwilę, po czym odpowiedział:
– Cóż, może pójdę do szkoły dla inżynierów. To wciąż dobry zawód i niezłe pieniądze. Z drugiej strony myślałem, żeby napisać książkę o moim pobycie w szpitalu. Ludzi na pewno zainteresują relacje z pierwszej ręki. Poza tym, chyba wrócę na studia. Studiowałem historię sztuki. Chciałbym skończyć ten kierunek.
Doktor słucha pacjenta z zainteresowaniem i mówi:
– To wszystko brzmi bardzo intrygująco.
– A najlepsze jest to, że w wolnym czasie znowu będę mógł stać się czajniczkiem. -
Młody człowiek podczas balu noworocznego prosi przyjaciela o pap
– Myślałem, że postanowiłeś rzucić palenie – zdziwił się przyjaciel.
– Jestem w trakcie rzucania. Znajduje się w środku pierwszego etapu.
– A jaki jest ten pierwszy etap?
– Przestałem kupować papierosy.
-
Turyści przyjechali w góry i postanowili przenocować u bacy.
Wieczorem gdy kładą się spać mówi Baca:
– Ja się kładę w środku a wy na boki.
Rano turysta się budzi i mówi do drugiego turysty:
– Ty, w nocy mnie ktoś onanizował.
Na to drugi:
– No mi też.
Baca się budzi i zaczyna mówić:
– Ale sen miałem… taaaka lawina mnie goniła, a ja uciekałem i taaak kijkami machałem… -
-
Przeniósł się szczur do miasta, rozejrzał się z wolna,
Patrzy – a za nim drepcze mała myszka polna.
Wtedy szczur oburzony rozdarł na nią pyska:
– To straszne, jak ta wiocha do miasta się wciska! -
Para wybrała się do Zoo pooglądać zwierzaczki.
Nagle ku zdumieniu wszystkich zwiedzających drzwi od klatki z dzikimi małpami otworzyły się i wataha wściekłych małp pobiegła w stronę wyjścia. Zwiedzający zaczęli uciekać w popłochu. Wszyscy oprócz pewnego staruszka.
Gdy sytuacja się opanowała zdumiona para zapytała dziadka:
– Panie, jak to się stało, że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
– Łee… przyzwyczajony jestem, byłem kiedyś kierowcą gimbusa.