Wyłącz ostrzeżenia NSFW które odnoszą się do treści uznawanych za nieodpowiednie w miejscu pracy (Not Suitable For Work).

Włącz ciemny motyw, który jest przyjemnieszy dla oczu podczas nocy.

Włącz jasny motyw, który jest przyjemniejszy dla oczu podczas dnia.

  • Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer.

    Artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swą głowę do jego paszczy, a potem jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach. Po jakimś czasie wyjmuje swą głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik. Publiczność jest zachwycona, na arenę sypią się kwiaty.
    – Dziękuję. – mówi artysta.
    – A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić? Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i woła:
    – Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!

  • Kobieta w sklepie spożywczym podchodzi do kasy:

    wykłada z koszyka: małą wytłoczkę jajek, sok pomarańczowy, główkę kapusty, słoik kawy i wędlinę. Rozpakowuje tak te rzeczy, kiedy z ciekawością zaczyna jej się przyglądać pijak. Patrzy tak i mówi:
    – Pani to musi nie mieć faceta.
    Kobieta trochę zszokowana taką uwagą od nieznajomego, ale jednocześnie zaintrygowana intuicją czy dedukcją. Popatrzyła na wszystkie rzeczy które kupiła, ale żadna z nich nie wydawała jej się zbyt wyjątkowa czy sugerująca stan cywilny. Zaciekawiona powiedziała więc:
    – Wie pan co, ma pan rację, ale skąd do cholery pan wiedział?
    – A, bo brzydka pani jak noc.

  • Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:

    – Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
    Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
    – Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
    Facio dzwoni do kochanki:
    – Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
    Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
    – Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
    Zadowolonu uczniak dzwoni do dziadka:
    – Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
    Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
    – Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
    Sekretarka dzwoni do męża:
    – Krystian, szef odwołał wyjazd.
    Facet do kochanki:
    – Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie.
    Kochanka–nauczycielka do ucznia:
    – Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
    Uczeń do dziadka:
    – Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.
    Dziadek–prezes do sekretarki:
    – Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy…

  • Dziadek stwierdził że jego babcia słabo słyszy…

    I postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
    Lekarz stwierdził:
    – Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
    Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza, że w sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy:
    – Kochanie! – woła – Co jest dziś na kolacje?
    Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta:
    – Kochanie, co dziś na kolacje?
    – Kurczak, do cholery, pięć razy Ci powtarzam!!!

  • Zajączek przychodzi do misia i prosi:

    – Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro…

    Misiek podrapał sie w łeb.

    – No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.

    – Ok.

    Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.

    – No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!

    – Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.

    – Wal!

    – To nie ta klatka.

  • ParskłemParskłem

    Wrócił mąż z wędkowania i mówi do żony:

    – Ty wiesz, nawet nie sądziłem, że mam takich skąpych kolegów! Jak jechaliśmy nad rzekę, to się dogadaliśmy, że ten, który złowi pierwszą rybę, stawia wódkę, a drugi zakąskę. Siedzimy, patrzę, a Michała spławik poszedł pod wodę. A on nic! U Mariusza też jak szarpnęło, to aż się wędka zgięła. A ten siedzi i jakby nic nie widział …
    – No, a ty miałeś branie?
    – Nie ma głupich! Ja nawet przynęty nie zakładałem …

Wróć do góry

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła?

Nie pamiętasz hasła?

Wpisze dane Twojego konta, a my wyślemy Ci link, przy pomocy którego będziesz mógł zresetować hasło.

Link do zmiany hasła jest nieprawidłowy lub wygasł.

Zaloguj się

Polityka Prywatności

By użyć logowania przez serwis społecznościowy musisz zgodzić się na przechowywanie i obsługę Twoich danych przez tę stronę internetową.

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.