– Ty, co mu jest?
– Nie wiem, chyba zemdlał.
-
-
-
Do dyrektora cyrku przychodzi kobieta – mała, szczuplutka w okularach – i proponuje:
– Chcę być u was pogromcą tygrysów.
Dyrektor, skrywając uśmiech:
– No dobra, spróbujmy. Tam, w tamtej klatce, tygrysy się rozbestwiły. Pani idzie i uspokoi.
Babka idzie do klatki, spokojnie otwiera drzwi, wchodzi i krzyczy:
– ALE JUŻ CISZA, GN*JE!
Tygrysy momentalnie uspokoiły się, jeden się nawet ze strachu posikał. Zaskoczony dyrektor pyta:
– Dlaczego chce pani u nas pracować?
– Męczy mnie obecna praca.
– A co pani robi?
– Jestem wychowawcą w gimnazjum. -
Czemu rozstałeś się z Kasią?
– A bo mi ciągle gadała „Ty mnie już nie kochasz!”.
– No i?
– Przekonała mnie. -
Jest Polak, Rosjanin i Niemiec.
Założyli się, że przeniosą wiewiórkę w majtkach. Rosjanin przeszedł bez problemu, Niemiec też, a idzie Polak i nagle staje, zdejmuje spodnie i zaczyna krzyczeć. Zaraz po drugiej stronie Rosjanin i Niemiec pytają go co się stało. Na to Polak:
– Gdy ta wiewiórka zrobiła sobie z mojego ptaszka gałązkę, wytrzymałem. Gdy z moich klejnotów zrobiła sobie orzechy, wytrzymałem. Gdy zrobiła sobie z mojej dupy dziuple, wytrzymałem. Ale gdy chciała wnieść orzechy do dziupli, to nie wytrzymałem, zdjąłem spodnie i chciałem ją udusić. -
-
-
Mama wita Jasia wracającego z wakacji i pyta.
– Synku, dlaczego przysłałeś nam pustą pocztówkę?
– Bo tam było tak pięknie, że aż nie do opisania! -
Przed przejściem dla pieszych stoi trzęsąca się staruszka:
– Chłopcze, przeprowadzisz mnie na drugą stronę?
– Oczywiście, babciu. Zaraz zapali się zielone światło…
– Na zielonym to se sama przejdę! -
-
Na akademii medycznej skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok.
Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu.
Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
– Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia. Po tych słowach lekarz wpycha palec w d**ę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
– Teraz – mówi – wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w d**ę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje. Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
– I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący.
Na przyszłość proszę o więcej uwagi. -
Dyrektorka domu wczasowego wita w progu wczasowicza:
– Postaramy się, by czuł się Pan, jak u siebie w domu!
– Zwariowała pani?! Ja tu przyjechałem wypocząć! -
Mężczyzna zatrzymał się na noc w hotelu
Po godzinie przybiega zbulwersowany do recepcji i krzyczy:
– Co to jest za badziewny hotel! Niech szlag Was trafi!
– Co się stało? – pyta kierownik hotelu, zwabiony krzykiem.
– Co się stało? I Pan się mnie pytasz, co mi się stało w Pańskim hotelu? Kiedy wszedłem do swojego pokoju, zaszedł mnie od tyłu jakiś ciemny typ z pistoletem w ręce! Przystawił mi pistolet do głowy i powiedział: „Zrób mi loda, bo inaczej Twój mózg znajdzie się na wszystkich ścianach tego pokoju!”
– O Boże! – kierownik hotelu złapał się za głowę. – To jest niemożliwe! To się nie mogło zdarzyć w naszym hotelu! I co? I co Pan zrobił?
Mężczyzna poczerwieniał cały od złości i krzyczy:
– I jeszcze się pan mnie pytasz co zrobiłem? A ku*wa co, wystrzał Pan słyszałeś może? -
-
Lekarz do pacjentki, opisując jej stan zdrowotny:
– Przepraszam ale ma Pani nadwagę.
– Cóż, w mojej sprawie chciałabym poznać jeszcze jedną opinię…
– Nie jest też Pani absolutnie w moim guście.