Wieczorem, do domu jednego z nich, z zamiarem wypicia jeszcze jednej flaszki. W progu wita ich, zła jak osa, żona i z wyrzutem mówi:
– Nie, no teraz to przesadziłeś! Masz na miesiąc szlaban na seks!!
Kolega zaczyna się śmiać, patrząc na głupią minę przyjaciela, a pani domu na to:
– No i co tak rżysz! Ten zakaz ciebie też dotyczy!
-
-
-
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
– Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał…
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje:
– Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza! -
W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki:
– Czym się pani tak martwi? Przecież urodziła pani ślicznego, zdrowego synka.
– Ale panie doktorze on jest rudy, mój mąż od razu pozna się, że to nie jego syn.
– Spokojnie, ja to załatwię.
Lekarz wychodzi na korytarz gdzie czeka ojciec dziecka:
– Niech pan mi powie jak często uprawia pan seks z żoną?
– Co tydzień.
– Proszę nie żartować!
– No dobrze, co miesiąc.
– Proszę pana, ja jestem lekarzem i znam się na takich rzeczach, proszę powiedzieć prawdę.
– No dobrze, raz na pół roku.
– To pan idź teraz do żony i zobacz co żeś zardzewiałym narządem zmajstrował… -
W najwyższych górach świata, drogą nad przepaścią jedzie autokar
– I co, boicie się? – pyta przewodniczka.
– Tak! – krzyczą pasażerowie.
– To proszę robić to, co kierowca!
– A co robi kierowca?
– Zamyka oczy. -
-
Jedzie chłop traktorem orać pole, jadąc sprawdza czy wszystko ma
Flaszke móm
Cygaretle móm
Zapałki móm
O pierónie, pługa zapómniołech. -
Byli sobie stary facet i baba.
Pewnego dnia babie zachciało się seksu, no więc czyni zaloty, cuda nie widy, żeby zaciągnąć go do łóżka. A on nic. No to baba idzie do lekarza i mówi:
– Panie, doktorze, ja chcę, a on nie. Co robić?!
– Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi się w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może!
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka … No i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i zapieprza, ile sił w nogach, do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
– Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
– Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi, a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie … -
Rozmawia dwóch adminów:
– Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer.
– Jest hakerem ?
– Nie, debilem… -
-
Raz do rzeźni, rzeczki brzegiem
sześć prosiątek szło szeregiem.
Z drugiej strony szło dziewczęcie
i o dziwo też na rżnięcie. -
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
– Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, dwadzieścia lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał … Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje:
– Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza! -
Mieszkanie, środek nocy.
Włamywacz ubrany na czarno, na głowie kominiarka, budzi gospodarza:
– Kim pan jest?
– Włamywaczem
– Czemu mnie pan budzi?
– Chciałem pana o coś zapytać.
– Słucham.
*włamywacz oświetla latarką mieszkanie*
– Pan tak żyje? -
-
Drogówka zatrzymuje pirata. Policjant podchodzi do kierowcy.
– Dzień dobry przekroczył pan dozwoloną prędkość będą punkciki i mandacik.
Na to kierowca:
– Panie policjancie. Niech pan nie pisze tego mandatu.
Policjant mówi do kolegi:
– Mieciu pisz!
– No bardzo proszę po 50 zł na głowę i zapomnimy o wszystkim – mówi kierowca.
Policjant nieustępliwie:
– Mieciu pisz!
– No dobra 100zł na głowę, ale nie pisze pan.
– Mieciu pisz!
Zdesperowany kierowca powtarza:
– No dobra 200zł na głowę, ale niech pan nie pisze.
– Mieciu pisz!
Na to zdenerwowany kierowca odpowiada:
– To ch*j wam w dupę!
Policjant:
– Mieciu nie pisz, pan chce się dogadać.