– Skradziono mi rower.
– Czy miał dzwonek?
– Nie.
– A światło odblaskowe?
– Nie.
– W takim razie płacisz mandat.
-
-
-
Marian Misiaczku? Ładne mam włosy?
– Ładne.
– A oczy?
– Też ładne.
– A usta?
– Helena, co jest k***a?! W lustrze się przestałaś odbijać? -
-
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
– Z czym pani do mnie przychodzi?
– Panie doktorze, boli mnie tu i tu, i jeszcze tu…
– Ale ja nie pytałem co pani dolega, tylko z czym pani do mnie przychodzi? -
-
Lata osiemdziesiąte, PRL.
Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta czy może kupić Skodę 105.
– Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniądze, odbiór za dziesięć lat.
– No dobrze, – mówi szczęśliwi klient – ale za dziesięć lat rano czy popołudniu?
– Panie! Coś pan, będzie pan czekał dziesięć lat i nie jest panu obojętne czy rano czy popołudniu?
– Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tą Skodę, rano czy popołudniu?
– A dlaczego jest to dla pana takie ważne?
– Bo rano będą mi zakładać telefon. -
-
Wchodzi profesor do auli na wykład i dostrzega niedopałek na podłodze.
– Czyj to niedopałek? – pyta wykładowca.
W auli zrobiło sie cicho, jak makiem zasiał.
– Pytam, czyj to niedopałek?
Grobowa cisza. Profesor zdenerwowany.
– Po raz ostatni pytam, czyj to niedopałek?
Głos z końca sali.
– Niczyj, można wziąć. -
-
Kowalski do znajomego:
– Sekretarka Jaruzelskiego przychodzi do pracy i widzi, że generał powiesił się na lampie.
– I co dalej? – pyta zainteresowany słuchacz.
– Dalej nie wiem, ale przyznasz, że początek jest bardzo dobry. -
Podczas nocy poślubnej młody małżonek po wejściu do łóżka odwrócił się tyłem do żony i ułożył do snu.
– Wiesz – mówi żona – a moja mama to mnie zawsze przed snem trochę popieściła…
– No, przecież nie będę w środku nocy leciał po twoją mamę! -
Zajęcia z savoir-vivreu
Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
– Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność.
– Idę się wysikać – padła propozycja z sali.
– No niestety – odparła prowadząca,słowo „wysikać” może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
– Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji – zgłosił się inny uczestnik.
– No cóż – prowadząca na to – mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
– Pani wybaczy – na to kolejny uczestnik – ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji. -
-
Na zebraniu w małym miasteczku w sprawie Unii odzywa się facet:
Mówi starszy mężczyzna:
– My to już chyba tej Unii Europejskiej nie doczekamy, ale ta nasza młodzież to na pewno.
Na to odzywa się inny staruszek:
– I dobrze tak, chuliganom!