– Czemu łowisz ryby na ser, a nie na robaki?
– To proste. Jak ryba weźmie, to mam na kolację rybę, a jak nie weźmie to ser!
-
-
-
-
Facet przy okienku w banku:
– Chcę założyć konto w tym pieprzonym banku!
– Co proszę? – pyta zdegustowana kasjerka?
– Powtarzam – Chcę założyć pieprzone konto w tym zasranym banku!
– Cooo?!
– Nie dosłyszysz babo jedna? To wołaj mi tu tego swojego dyrektora!
Dyrektor przychodzi, wściekły, bo już wie czego i jak żąda ten klient.
– O co panu chodzi? – warczy.
– Powtarzam, dziadu jeden! Chcę założyć pieprzone konto w tym pieprzonym banku!
– A ile chce pan wpłacić?
– Dwa miliardy.
– I ta pieprzone babsko robiło panu jakieś problemy??? -
Są święta Bożego Narodzenia.
Nagle Jasiu przychodzi do mamy i mówi:
-Mamo, choinka się pali.
-Synku, nie mówi się „pali” tylko „świeci”.
Po chwili Jasiu znów przychodzi:
-Mamo, a teraz firanka się świeci. -
-
Nauczycielka pyta Jasia:
– Kim jest twój ojciec?
– W zasadzie to nie wiem, czasami myślę, że jest ślusarzem, a czasami, że księgowym.
– Jak to?!
– No, bo wieczorami nóż ostrzy, a rano liczy pieniądze … -
Do Św. Piotra przyszło na raz trzech mężczyzn.
Anglik, Francuz i Polak. Św. Piotr, aby móc ich przyjąć do nieba, dał im zadanie:
– Zamykam każdego z was z psem i kiełbasą na tydzień, każdy z was ma nauczyć psa jakiejś sztuki, która mnie zaskoczy. Jeśli się to uda to was przyjmę.
Po tygodniu Św. Piotr idzie sprawdzić wyniki. Wchodzi do pokoju Francuza. Francuz wychudzony, pies w doskonałej kondycji. Francuz gwiżdże – pies tańczy: na tylnych nogach, na przednich, na głowie, na ogonie. Św. Piotr:
– Nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Anglika. Anglik wychudzony, oczy podkrążone, za to pies w doskonałej formie. Anglik gwiżdże – pies odbija się od podłogi, od ściany, przebiega po suficie i ląduje Anglikowi na rękach. Św. Piotr:
– No cóż, nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Polaka. Pies wychudzony, oczy podkrążone, leży w rogu pokoju… Za to Polak w doskonałej formie, uśmiechnięty i zaokrąglony. Św. Piotr:
– No, pokaż czego ty dokonałeś.
Polak uśmiecha się, gryzie kawał kiełbasy, a pies z rogu pokoju proszącym tonem:
– Janek, daj kawałek. -
Niemiec, Rosjanin i Polak wylądowali na bezludnej wyspie.
Nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie. Po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść. Pierwszy był Niemiec, uciął sobie nogę, wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać. Następny był Rosjanin, ten z kolei obciął sobie rękę. Wszyscy się najedli i byli szczęśliwi.Wreszcie przyszedł czas na Polaka. Ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rosjanin bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć:
– Ooo polska kiełbasa!
Na to Polak zdziwiony spojrzał się na obu, uśmiechnął się i powiedział:
– Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka. -
-
Spotykają się: specjalista od litrów, specjalista od kilogramów, specjalista od metrów i biznesmen.
Wszyscy mają psy. Pierwszy mówi:
– Mój pies umie mierzyć kilogramy.
Daje psu dwa kilo ciastek i mówi:
– Azor, odmierz półtora kilo ciastek! – pies odmierzył.
Drugi mówi:
– To pestka. Mój umie odmierzać litry.
Nalał swemu psu trzy litry soku i mówi tak:
– Burek, odmierz litr soku! – pies odmierzył.
Trzeci mówi:
– To nie wyczyn! Rex umie mierzyć metry!
Dał psu pięć metrów sznura i mówi: –
Rex, utnij trzy metry sznura! – pies uciął.
Czwarty chwali się:
– Mój pies jest najmądrzejszy, bo potrafi mnie naśladować! Max, pokaż im!
Pies zjadł ciastka, wypił mleko, związał inne psy sznurem, poszedł poskarżyć się na złe warunki pracy i poszedł do domu. -
-
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
– Ma pani jakieś trudne puzzle?
– Łąka pięćset elementów.
– Eee,to na pięć minut.
– To może koń tysiąc elementów?
– A to na dziesięć minut.
– No to najtrudniejszy zestaw, zachód słońca trzy tysiące elementów!
– To na piętnaście minut.
– Panie! Idź sobie pan do piekarni, kup bułkę tartą i poskładaj sobie z niej pan rogalika! -
-
Dziewczynka: Ile ma pan lat.
Lekarz: 50
Dziewczynka: Ale jest pan stary.
Lekarz: Może i tak, ale ty i tak umrzesz przede mną.