– Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
– To nie części a strony! – protestuje jeden z żołnierzy.
– Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!
-
-
Lekarz w trakcie badania prostaty:
– Spokojnie, erekcja w tym momencie to nic niezwykłego
– Nie mam erekcji
– Mówiłem do siebie -
-
Przychodzi pracownica do gabinetu szefa i mówi:
– Proszę mi wybaczyć, ale nie dostałam wypłaty.
A on na to:
– Wybaczam pani. -
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, z moim mężem jest coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
– Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
– Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła! -
Jeden kolega mówi do drugiego:
– Ja to przy piwie często myślę o żonie.
– A ja to przy żonie często myślę o piwie. -
-
Kelnerka nalewa gościowi kawę i mówi:
– Wygląda na deszcz, prawda?
– Nic nie szkodzi! – odpowiada gość. – Przynajmniej pachnie jak kawa -
-
Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku.
Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
– Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie??
– Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
– Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja??
– Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w tyłku miała wstążkę z napisem „My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy”. -
-
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej.
Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Dziewięćset milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Półtora miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie. – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– Trzy miliardy dziewięćset milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę. -
Stary, umierający gość leży na łożu śmierci, przy nim czuwa żona.
Słabnącym głosem mówi do niej:
Kiedy wiele lat temu płynęliśmy w podróż poślubną i leżałem w kajucie złożony chorobą morską – byłaś przy mnie. Kiedy parę lat później złamałem nogę i leżałem w szpitalu – też byłaś przy mnie. Gdy zbankrutowała moja firma – byłaś przy mnie. A teraz kiedy umieram – znów jesteś przy mnie. I ja się tak zastanawiam: czy ty mi nie przynosisz pecha?! -
Wieczorem w parku policjant zatrzymuje młodego człowieka.
– Dowód osobisty, proszę!
Przegląda dowód mówiąc:
– W Krakowie mieszkamy, co?!
– W Krakowie mieszkamy.
– Łazimy po parku wieczorem, co?!
– Ano łazimy.
– Strugamy wariata, co?!
– Ano strugamy.
– Ooo, widzę, że studiujemy!!
– Nie panie władzo, to ja studiuję -