Piątkowa noc, po meczu – mąż wraca pijany z knajpy dwie godziny później niż zwykle.

– Co, knajpę przesunęli dalej? – ironizuje żona.
– Nie – bełkocze małżonek – poszerzyli ulicę.

Co myślisz?

Przychodzi kobieta do ginekologa.

Niestety, wysoki sądzie, nie mogę zamieszkać razem z szóstką swoich dzieci – broni się Marian.