– Czy w tym hotelu zmieniacie czasem ręczniki?!
– Ciężko powiedzieć proszę pana. Pracuję tu dopiero dwa lata.
-
-
Młoda rodzina z 6 letnim synem Jasiem oglądają kupione mieszkanie.
Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi:
– A tu półkę jebniemy.
Ojciec uderza w kark syna i pyta:
– Pojąłeś?
– Pojąłem.
– Co pojąłeś?
– Że półka tu ni chuja nie pasuje. -
-
Rozmawiają wędkarze:
– Czemu łowisz ryby na ser, a nie na robaki?
– To proste. Jak ryba weźmie, to mam na kolację rybę, a jak nie weźmie to ser! -
-
-
-
Żona do męża.
– Co kupimy pod choinkę mojej mamusi?
– Może perły.
– Jesteś kochany!
– Wiem… fajną promocję widziałem 4-paka -
Grupa studentów ”nie zdążyła” na czas zgłosić się po wpis do wykładowcy, który wykładał gościnnie na ich uczelni, a mieszkał w innym mieście.
Pojechali więc do jego miejscowości i znaleźli go na macierzystym uniwersytecie. Profesor był jednak mało sympatyczny i postanowił ich ukarać za opieszałość odsyłając ich na jutro. Po przespanej w aucie nocy studenci znowu go odwiedzili i znów nie znalazł dla nich czasu. Dowiedzieli się jednak gdzie mieszka i odwiedzili go kolejnego dnie rano. Rozbudzony profesor usłyszawszy kto dzwoni, rzucił tylko:
– A ilu gnojków tu przyniosło?
– Razem z Tobą będzie sześciu! – wypalił jeden ze studentów. -
Na sali sądowej:
– Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
– Nie dawałem.
– A żona oskarżonego dawała?
– Czy nadal mówimy o narkotykach? -
-
Żona w drzwiach:
– Jadę do matki na kilka dni. Będziesz grzeczny, nie będziesz rozrabiał?
– Spokojnie – już mam rozrobione… -
Jasiu biegnie do babci i krzyczy:
– Babciu, babciu, a dziadek poszedł utopić kota!
– Jasiu i bardzo dobrze, ten kot był nieuleczalnie chory.
– Tak wiem, ale kot już wrócił, a dziadek jeszcze nie! -
– Sensacja! Sensacja! Ruscy wypuścili Sputnika.
– Jaka tam sensacja. Odsiedział swoje, to go wypuścili.
-