W pewnym momencie facet dzwoni po stewardesę. Na pytanie co podać, pasażer mówi:
– Kawę poprosiłbym.
– A dla mnie, stara babo, wode tylko – wykrzykuje papuga do tejże stewardessy.
Stewardessa przyniosła pepsi dla papugi lecz zapomniała o kawie dla pasażera obok. Wiec ponownie poprosił ją o kawę. Papuga w międzyczasie wyżłopała swoją wode i klasycznie dorzuciła stewardessie:
– A dla mnie, stara babo, przynieś następną wode.
Sytuacja taka powtórzyła się kilka razy, w końcu facet nie wytrzymał i przyjął taktykę papugi, zadzwonił po stewardessę – wykrzyczał do niej:
– Daj mi, stara babo, kawę!
Tego stewardessa nie zdzierżyła, poszła po pilota i razem z pilotem wypieprzyli faceta z samolotu razem z papugą. Lecą tak oboje na dół i papuga mówi:
– No, masz tupet jak na kogoś kto nie umie fruwać!
-
-
Siedzi Mietek u Heńka i popijają sobie wódeczkę.
Nagle Mietek pyta Heńka:
– U Ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
– To jest zegar z kukułką – odpowiada od niechcenia Heniek.
– Jak to zegar z kukułką?
– Zobaczysz…
W tym momencie Heniek podnosi ze stołu pustą już butelkę od wódki, bierze zamach i rzuca w wiszącą miskę. Zza ściany słychać:
– Ku… ku… kurde, jest wpół do czwartej rano. -
-
Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu
– mówi Antek do kolegi
– że wreszcie sobie powiedziałem: czas raz na zawsze z tym skończyć!
– Z piciem?
– Nie, z czytaniem. -
Pani w szkole mówi do dzieci:
– Na jutro wybierzcie sobie jakiegoś bohatera bajkowego i wymyślcie o nim piosenkę.
Nazajutrz pani zapytała Jasia. Jasio mówi:
– Ja wybrałem Boba Budowniczego, bo to głupek, który prostej roboty zrobić nie umie.
– Jasiu, co ty mówisz! No dobrze. A piosenka?
– Bob Budowniczy wszystko spierniczy! -
Jasio pyta babcię:
– Babciu czy byłaś szczepiona na choroby zakaźne?
– Byłam a dlaczego pytasz?
– Bo ile razy do nas przychodzisz tato mówi: „Znów tę cholerę do nas przyniosło!”. -
-
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
– Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste…
Mechanik:
– To olej.
Blondynka:
– OK. Olewam… -
Rozmawia dwóch kumpli:
– Popatrz Staszek, wiosna przyszła, ptaki świergolą, dzień w końcu dłuższy, wszystko kwitnie i spod ziemi wychodzi! – mówi jeden.
– Przestań! Miesiąc temu teściową pochowałem…. -
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor się pyta:
– Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
– Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała. -
-
Jasiu czy to prawda,że Twój dziadek stracił język podczas wojny?
– Prawda.
– A jak to się stało?
– Nie wiem, dziadek nigdy nam o tym nie opowiadał. -
Profesor filologii polskiej na wykładzie:
– Jak Państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia. Na to student z ostatniej ławki:
– Doobra, doobra… -
-