– Czy jest marchewka?
– Nie ma.
Nazajutrz zajączek pojawia się w sklepie i znów pyta:
– Czy jest marchewka?
– Nie ma.
Trzeciego dnia zajączek zjawia się ponownie.
– Czy jest marchewka?
– Słuchaj, smarkaczu! Jeszcze raz zapytasz o marchewkę, to cię złapię, wezmę młotek i przybiję ci uszy do lady.
Czwartego dnia zajączek przychodzi znowu.
– Czy są gwoździe?
– Nie ma.
– A jest marchewka?
-
-
Jadalnia w psychiatryku.
Czereda oszołomów spożywa właśnie zupę. Jedni przesiewają widelcami inni palcami, jeszcze inni żrą z miski jak trzoda. Pozostali wylewają sobie posiłek na głowę lub wychlapują na sąsiada. Jeden tylko pensjonariusz w środku tego młyna spokojnie raz po raz nabiera łyżką i kulturalnie podnosi do ust. Po chwili spostrzega to któryś z kolegów.
– Uuu! Patrzcie na niego! Nowak, odbiło Ci? -
-
-
Bezrobotna dziewczyna rejestruje się w urzędzie zatrudnienia.
Urzędniczka pyta:
– Przez ostatni miesiąc gdzie pani pracowała?
– W barze.
– Na jakim stanowisku?
– Pomywaczki. Wydawałam do kuchni czyste talerze i sztućce.
– A dlaczego po miesiącu porzuciła pani to miejsce?
– Bo po miesiącu nie było już w magazynie ani czystych talerzy, ani czystych sztućców. -
Poszedłem do kina, a w przednim rzędzie siedział starszy facet z psem.
To był rodzaj komedio – dramatu. W miejscach smutnych, pies ocierał oczy z łez, a w wesołych partiach śmiał się do rozpuku. Tak się działo przez cały film. Kiedy seans się skończył, zdecydowałem się podejść i porozmawiać z facetem.
– To najbardziej zdumiewająca rzecz jaką widziałem! – powiedziałem – Wyglądało na to, że pies naprawdę wczuł się w film.
Facet na to:
– No faktycznie. A książka mu się nie podobała. -
-
-
Himmler wzywa jednego ze współpracowników:
– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
– 45
– A czemu nie 54?
– Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach „charakter nordycki” i wzywa następnego:
– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
– 28
– A czemu nie 82?
– Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach „charakter bliski nordyckiemu” i wzywa kolejnego:
– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
– 33
– A czemu nie… a to wy, Stirlitz. -
-
-
Typowy macho poślubił typową laleczkę.
Po ślubie facet wprowadza swoje zasady:
– Będę w domu, kiedy chcę, jeśli chcę i o której godzinie chcę. Nie chcę słyszeć z tego powodu żadnych wyrzutów.
Spodziewam się wspaniałego obiadu na stole każdego dnia chyba, że powiem Ci inaczej.
Będę chodził na polowania, ryby i piwo z kolegami i nie chcę słyszeć żadnych pretensji. Masz jakieś uwagi?
– Rób co chcesz ale wiedz, że w tym domu seks będzie codziennie o 20:00 czy będziesz w domu, czy nie! -
Zając i niedźwiedź dostali wezwanie do WKU .
Wystraszeni poszli. Niedźwiedź wszedł pierwszy. Po chwili wychodzi uradowany. Zajączek się pyta:
– Co się stało?
Niedźwiedź na to:
– Kompania budowlana!
– Jak to?
– No więc. Wszedłem. Pokazali mi granat i spytali czy wiem co to jest. Powiedziałem, że po raz pierwszy to widzę. Pokazali mi karabin odpowiedziałem tak samo. No i spod biurka wyjął cegłę. Powiedziałem, że cegła i tak oto jestem w kompanii budowlanej.
Zajączek uradowany wchodzi na sale. Pokazują mu karabin, zajączek mówi, że nie wie co to jest. Pokazują mu granat, zajączek mówi, że nie wie co to jest. Przewodniczący komisji schyla się pod biurko, a zajączek krzyczy:
– Ja wiem! Cegła!
Przewodniczący z uśmiechem.
– Nie – Kontrwywiad. -
-