– Zielonym do góry, zielonym do góry!
To mieszkańcy Wąchocka kładą murawę.
-
-
Czerwony Kapturek idzie przez las i spotyka wilka.
Wilk ma bardzo wytrzeszczone oczy.
Czerwony Kapturek pyta:
– Co wilku pewnie mnie chcesz zjeść?
– Nie ja tylko kupę robię. -
-
Trzy blondynki założyły się, która pierwsza przebiegnie dwadzieścia kilometrów i się nie zmęczy.
Pierwsza przebiegła dziesięć kilometrów i się zmęczyła, druga przebiegła piętnaście kilometrów i się zmęczyła, a trzecia przebiegła dziewiętnaście i pół kilometra i stwierdziła, że nie ma sił biec dalej więc zawróciła na start.
-
W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci
– Jakie dźwięki wydaje krowa.
Małgosia podnosi rękę:
– Muu, proszę pani.
– Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
– Miau, proszę pani.
– Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
– No Jasiu powiedz. – zachęca pani.
– Na glebę, ręce na głowę, nogi szeroko i ani drgnij do cholery! -
Rozmawiają dwaj emeryci:
– Tak patrzę na ciebie i widzę, że jesteś bardziej łysy niż ja.
– Ale przecież obaj nie mamy ani jednego włosa?
– No tak, ale ty masz znacznie większą głowę … -
-
Centrum handlowe. Blondynka tak długo korzysta z automatu z colą aż się zrobiła kolejka.
Nagle facet puka ją w ramię i mówi:
– Niech się pani zabiera ze swoją colą. Inni też chcą się napić.
– Zazdrościcie mi, że wciąż wygrywam? -
Początek rozprawy. Oskarżona jest prostytutka. Sędzia wypytuje ją:
– Nazwisko?
– XYZ
– Imię?
– Andżela.
– Gdzie pani mieszka?
– W Bydgoszczy.
– Wiek?
– 26 lat.
– Zawód?
– Oj, Andrzej, starczy może tych wygłupów? -
Pani w szkole: dzieci czy może znacie jakieś zwierzę na literę a
Jasiu: A może to szczupak?
Pani: Jasiu nie wygłupiaj się. Dzieci a znacie może zwierzę na literę b?
Jasiu: Być może to szczupak?
Pani: Jasiu idź za drzwi!
Jasiu wychodzi.
Pani: A może zwierzę na literę c?
Jasiu otwiera drzwi i mówi: Czyżby to szczupak? -
-
Klasówka z matematyki, pełne skupienie.
Nagle nauczycielka mówi:
– Zdaje mi się że słyszę jakieś głosy!
Na co z sali po cichu Jasiu mówi:
– Mi też, ale ja się na to leczę. -
Dwaj myśliwi dostrzegają w krzakach zająca.
Jeden z nich mówi:
– Założę się, że nie zastrzelisz tego zająca!
– Dlaczego tak sądzisz?
– Bo twoja strzelba nie jest naładowana.
– I co z tego? Przecież zając o tym nie wie! -
Spotykają się dwaj koledzy.
Pierwszy z nich zagaduje:
– Wyglądasz na wypoczętego i zadowolonego z życia. Jesteś na urlopie?
– Ja nie, ale mój szef tak… -