– Powinien pan zażywać więcej ruchu, gimnastyki, pływania…
– Ależ panie doktorze, jestem mistrzem naszego okręgu w wędkarstwie!
– To powinien pan zostać mistrzem Polski!
-
-
Mężczyzna przepycha się w tłocznym miejscu:
– Przepraszam, przepraszam, mogę panią przeprosić?
– Tak
– Przepraszam…
– Nic się stało… -
-
Mąż do żony:
– Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
– Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Nigdy się nie nauczysz, że herbata jest w apteczce, w puszce po kakao. -
Rozmawiają dwaj starsi panowie z brzuszkami:
– Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
– To prawda.
– A możesz już dotknąć swoją prawą ręką lewą nogę?
– Jeszcze nie, ale już zaczynam ją widzieć. -
Dziadek parkuje starego rzęchowatego maluszka pod sejmem.
Wyskakuje ochroniarz:
– Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
Dziadek na to: – Ja się nie boję, mam alarm. -
-
Wyłowił wędkarz starą butelkę. Patrzy, a w środku siedzi Dżinn.
Zaczyna więc pocierać szkło. Trze, trze i nic. Nagle słyszy przytłumiony głos:
– Korek wyciągnij debilu. -
Przychodzi polityk do wróżki i mówi:
– Opowiedz mi o mojej przyszłości.
– Widzę, że jedziesz odkrytym, długim samochodem, a wokół samochodu setki tysięcy Polaków.
Donald się uśmiecha. Wróżka komentuje:
– Widzę, że ludzie są bardzo zadowoleni, stoją z flagami, krzyczą radośnie i mają szczęśliwe twarze.
– Kochają mnie … A czy ściskam im ręce?
– Nie.
– A dlaczego?
– Trumna jest zamknięta. -
Małżeństwo jedzie maluchem przez miasto:
– Popatrz mówi żona, z samochodu wszystko wygląda inaczej, tyle lat mieszkam w tym mieście i nie zauważyłam tego muru.
– Jakiego muru?
– No, tej ściany, wzdłuż której jedziemy.
– To nie mur tylko krawężnik. -
-
Myśliwy opowiada drugiemu:
– Słuchaj, mam takiego dziwnego psa. Za każdym razem jak spudłuję, ten rzuca się na ziemię, łapy w górze i rechocze ze śmiechu.
– A co robi jak trafisz?
– Nie wiem, mam go dopiero od trzech lat. -
Mąż po powrocie do domu, zastaje żonę ze swoim kolegą w łóżku.
N niewiele myśląc, łapie za broń i rozprawia się z kolegą.
Wzrok kieruje ku żonie na co ona:
– Świetnie, rób tak dalej, a żadnych kolegów nie będziesz mieć… -
Małżeństwo postanowiło pójść do opery.
Odświętnie ubrani ustawili się przed kasą.
Przed nimi stoi jakaś para. Kobieta mówi:
– „Tristan i Izolda”. Dwa poproszę.
Nowak jest następny:
– Marian i Helena. Dla nas też dwa. -