– Jak Państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia. Na to student z ostatniej ławki:
– Doobra, doobra…
-
-
Żona wrzeszczy na męża:
– Znowu przychodzisz do domu o trzeciej nad ranem !
– Nie podważaj decyzji lekarza, zalecił mi regularny tryb życia… -
-
Idzie Polak, Niemiec i Rosjanin.
Napotyka ich diabeł i mówi, że mają podać jakąś odległość. Pierwszy Rosjanin:
– Dwanaście mil morskich.
Diabeł:
– Wiem ile to jest.
Kolej na Niemca. Mówi:
– Rok świetlny.
Diabeł mówi:
– Wiem ile to jest.
Teraz Polak. Mówi:
– Jak cholera daleko. Widzisz to drzewo? To w pi**u zanim! -
Grzeczny Jasio dziękuje cioci za prezencik.
– Ależ dziecko – mówi wzruszona ciocia – nie ma za co dziękować.
– Ja też tak myślę, ale mama mi kazała. -
Hotel, recepcjonista zagaja do nowo przybyłej pary:
– Urlop?
– Tak …
– A dzieci państwo posiadają?
– Posiadają …
– A to tym razem państwo nie zabrali?
– Nie zabrali …
– Tylko we dwoje? Romantyczny wypad!
– Tak …
– A kto został z dziećmi?
– Żona. -
-
Mały chłopczyk obserwuje swą mamę siedzącą przed lustrem i nakładającą maseczkę kosmetyczną na twarz.
– Co robisz mamo?
– Nakładam maseczkę. No wiesz… Rozsmarowuję taki krem.
– Dlaczego?
– Żeby być piękniejszą.
Po jakimś czasie kobieta zaczęła wacikiem zbierać maseczkę z twarzy.
Chłopczyk zainteresowany zapytał:
– Poddałaś się? -
Dwóch Polaków podchodzi do niemca i się go pyta:
– Cześć, podwieziesz nas?
– Was?
– No nas
– Warum?
– Wrum, wrum nas na dworzec… -
Teściowa podarowała na Gwiazdkę zięciowi 2 krawaty
Zięć, chcąc sprawić jej przyjemność, ubrał jeden z nich. Oburzona teściowa:
– A co, drugi ci się nie podoba? -
-
Żona mówi do męża:
– Jem tyle co wróbelek, a jestem taka gruba!
Na to mąż:
– Bo wróbelki jedzą tyle ile ważą… -
-Skąd wracasz taki wesoły?
– Z dworca, odprowadzałem teściową…
– A dlaczego masz takie brudne ręce?
– Bo z radości poklepałem lokomotywę! -
Nowożeńcy. Noc poślubna.
Mąż napełnia wannę wodą i zanurza w niej żonę, aż ta mało ducha nie wyzionie. Druga noc – to samo. Trzecia – to samo. Czwarta – to samo. W końcu żona dzwoni do swojej matki i żali się na sytuację. Matka na to:
– Przecież wiedziałaś, że wychodzisz za wulkanizatora, to co się dziwisz? Dziury szuka. Tylko nie pierdnij w tej wannie, bo się w życiu wnuków nie doczekam. -