– I co, boicie się? – pyta przewodniczka.
– Tak! – krzyczą pasażerowie.
– To proszę robić to, co kierowca!
– A co robi kierowca?
– Zamyka oczy.
-
-
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami.
Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem… Szuuuu… A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:
– Co ci się stało mój mały?
– Słonica mnie użyła, jako tamponu.
– Żesz, kurffa…
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę. Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, obserwuje przyrodę. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi umazany.
– Co ci się stało o wielki ptaku?
– Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego gnoja, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami jest lepsza od tamponu! -
-
Jaskiniowcy siedzą i gadają sobie.
Po chwili przychodzi turysta i mówi:
– No, o czym tak gadacie?
A oni na to:
– My nic nie rozumiemy. Po irlandzku gadamy!
– Aaa. – odpowiada turysta. – Ale wszyscy?
A jaskiniowcy na to:
– Nie. -
Mąż po powrocie z pracy:
– Kochanie co zrobiłaś na obiad?
– To samo co wczoraj.
– … ale wczoraj nic nie było…
– Bo zrobiłam na dwa dni. -
Rozmawia dwóch jasnowidzów:
– Tego roku będzie strasznie ciężka zima.
– No, to mi przypomina zimę 2043 roku. -
-
-
Żona żali się mężowi:
– Wcale o mnie nie myślisz. Ciągle tylko sport i sport. Pewnie nawet nie pamiętasz już daty naszego ślubu.
– Ależ pamiętam doskonale! To było tego dnia, kiedy Górnik wygrał z Legia 2:1! -
Budzi się facet na tylnym siedzeniu jadącego auta.
Spogląda na siedzenie kierowcy, a tam wielki, napakowany typ z czerwoną skórą i rogami na głowie.
– Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! – pyta kierowcy.
– Umarłeś. Jestem diabłem i wiozę cię tam, gdzie twoje miejsce.
Facet wygląda za okno i blednie.
– Jak tu strasznie, brzydko… I tak szaro, depresyjnie.
– Zgadza się – mówi diabeł.
– Te sypiące się ruiny, jak po zagładzie.
– Tak…
– I ten czarny dym, smog… Jak tu śmierdzi, nie ma czym oddychać!
– To prawda.
– To piekło jest straszne! – woła przerażony pasażer.
– Jakie piekło? – Dziwi się diabeł – jeszcze ze Śląska nie wyjechaliśmy. -
-
Parskłem Śmiechłem Co to jest?
Płynie łódką Puchatek z Prosiaczkiem środkiem jeziora.
Nagle Puchatek „łup” Prosiaczka w łeb wiosłem:
– Za co? – pyta Prosiaczek.
Puchatek:
– Bo wy, świnie, zawsze coś knujecie! -
Kłóci się Rosjanin, Norweg i Polak, gdzie są sroższe zimy.
Rosjanin mówi:
– U nas to była taka zima, że jak splunąłeś, to na ziemię spadała bryłka lodu.
Na to Norweg:
– A u nas była taka zima, ze Golfsztrom zamarzł.
A Polak:
– A dobrze mu tak! Nie lubiłem go. -
Mąż pyta żony, blondynki:
– No i jaki był wynik meczu?
– 2:0 dla Anglii.
– A kto strzelił bramki?
– Jedną Beckham, a drugą jakiś replay. -