– Kochanie co zrobiłaś na obiad?
– To samo co wczoraj.
– … ale wczoraj nic nie było…
– Bo zrobiłam na dwa dni.
-
-
Kobita kupuje kurczaka w supermarkecie.
Sprzedawca podaje jej jednego z chłodni. Jak na czteroosobową rodzinę ten egzemplarz wydaje się jednak za mały.
– Będzie większy? – pyta kobita.
– Nie będzie, jest już martwy – odpowiada sprzedawca. -
-
Sierżant Kowalski pilnie poszukuje Fąfary:
– Gdzie jest szeregowy Fąfara?
– Poszedł ze stolcem do ubikacji.
– To niech obaj w tej chwili wracają! -
Trzej ludożercy umówili się w sobotę na grilla.
Dwaj już rozpalają ogień.
Pierwszy piecze smakowite kobiece udko.
Drugi przyniósł duże i muskularne męskie ramię z łopatką.
W końcu nadchodzi trzeci kanibal, niesie urnę z prochami.
– Coś Ty przyniósł? A gdzie mięsko? – pytają koledzy.
– Ja mam dietę, dzisiaj tylko „gorący kubek”. -
Blondynka w sklepie RTV:
– Czy czerń to kolor?
– Tak!
– A biały to też kolor?
– Tak!
– A jak mówię sąsiadom, że mam kolorowy telewizor, to mi nie wierzą. -
-
Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu:
– Potrzeba nam dwóch dobrych obrońców, już sobie ich wypatrzyłem, kosztują razem 3 miliony.
Prezes się zastanawia i po chwili mówi do trenera:
– Widzisz Włodek, za 3 bańki to ja mam 9 punktów w lidze. -
Chińczyk pyta Polaka:
– Powiedz ile was w tej Polsce żyje.
Polak odpowiada że około 40 milionów.
Na to Chińczyk.
– To wy się chyba wszyscy znacie? -
Jadą dwie blondynki samochodem i jedna mówi do drugiej:
– popatrz jaki piękny las!
A tamta na to:
– nie widzę bo mi drzewa zasłaniają. -
-
Podsądny opuszcza salę rozpraw.
– Ile ci dali? – pyta się kolega.
– Trzy niedziele.
– To mało.
– Ale palmowe. -
Co to jest? Parskłem Śmiechłem
Rzecz się dzieje w lesie.
Czerwony Kapturek idzie przez las do babci. Nagle zza drzewa wychodzi wilk i mówi:
– I co, Czerwony Kapturku, boisz się?
– O tak, bardzo się boję. Straszno tak samemu po ciemnym lesie chodzić. Poza tym chyba zabłądziłam.
– Nic się nie martw, Kapturku, złap mnie za ogon, a ja cię wyprowadzę z lasu.
Czerwony Kapturek łapie wilka za ogon. Idą, idą już jakiś czas. Nagle stają na skraju lasu, gdzie słońce prześwituje przez gałęzie drzew. Wtedy wilk zamienia się w pięknego młodzieńca.
– I co, Czerwony Kapturku, nadal się boisz?
– Nie, teraz już się nie boję.
– To dlaczego wciąż trzymasz mnie za ogon…? -
Jak wściekłe są psy w Wąchocku?
– Tak wściekłe, że jak zdechną, to łańcuch jeszcze dwa tygodnie szczeka.
-