Jego kolega przyszedł go zobaczyć. Po krótkiej chwili pyta właściciela konia:
– Czy Twój nowy koń jest dobrze ułożony, Kaziku?
Na to kowboj:
– O, tak Janie. Kiedy podchodzimy do ogrodzenia, koń zatrzymuje się i pozwala mi przejść nad nim w pierwszej kolejności.
-
-
Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin.
Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Rosjanin wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Rosjanin wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Rosjanin wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków.
– Dlaczego – pyta Polak – od razu ich nie zastrzeliłeś?
Rosjanin wyjmuje butelkę wódki.
– Coś Ty!? Pół litra na czterech?! -
-
-
Do wodza indiańskiego plemienia przychodzi jeden z wojowników i mówi:
– Wodzu mam dwie wiadomości dobrą i złą.
– Zacznij od tej złej mówi wódz.
– Obok naszej wioski swój obóz założyli Cyganie.
– O to niedobrze mówi wódz będą kraść trzeba pilnować dobytku.
– A ta dobra wiadomość?
– Smakują jak bizony!! -
Czym się różni kura od blondynki?
– Blondynka ma 51 węzłów mózgowych a kura 50.
– Po co blondynce ten jeden?
– Żeby nie srała na podwórku. -
Jak wściekłe są psy w Wąchocku?
– Tak wściekłe, że jak zdechną, to łańcuch jeszcze dwa tygodnie szczeka.
-
-
Facet na parkingu montuje alarm do Fiata 126p, pospolitego malucha.
Przechodzi sąsiad, przygląda się i mówi:
– Co tam sąsiad? Kradną auta?
– Kradną, kradną… Ale do mojego przychodzą się wyszczać!!! -
Rozmawia dwóch kolegów :
– Rozmowa z kobietą jest jak czytanie regulaminów bankowych.
– Dlaczego ?
– Bo na koniec, chociaż nic z tego nie rozumiesz, zgadzasz się na wszystko. -
Gościu opowiada o polowaniu.
-Ostatnio bylem w Afryce na polowaniu
-I co zes tam upolowal?
-Eee… Same nołplisy…
-Jakie nołplisy?!
-No jak mierzylem do nich to krzyczaly tak: „Noł Plis, Noł Plis” -
-
Diabeł zwołał Anglika, Francuza, Niemca i Polaka.
Zaprowadził ich nad gorący wulkan, w nim wrzała lawa. Mówi do Anglika:
– Skocz.
Anglika na to:
– Nie skoczę.
– Dżentelmen by skoczył. – Anglik skoczył.
Diabeł mówi do Francuza:
– Skocz.
– Nie skoczę.
– Dżentelmen by skoczył.
– Nie skoczę.
– Taka jest teraz moda. – Francuz skoczył.
Diabeł mówi do Niemca:
– Skocz.
– Nie skoczę.
– Dżentelmen by skoczył.
– Nie skoczę.
– Taka jest teraz moda.
– Nie skoczę.
– To rozkaz. – Niemiec skoczył.
Diabeł mówi do Polaka:
– Skocz.
– Nie skoczę.
– Dżentelmen by skoczył.
– Nie skoczę.
– Taka jest teraz moda.
– Nie skoczę.
– To nie skacz.
Polak skoczył. -
Raz kiedyś jurny wróbel w miłosnej euforii
Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii,
Lecz kiedy wyładował temperament dziki,
Kobyła stwierdziła: – Chyba mam owsiki… -
Okolice Lublina. Na wiejskiej drodze pijany miejscowy gospodarz jedzie wozem drabiniastym.
Nagle zza lasu wyskakuje policjant z drogówki, macha lizakiem i zatrzymuje wóz. Woźnica zaczyna prosić policjanta by mu karty woźnicy nie zabierał, bo go baba na dobre z chałupy wyrzuci. Policjantowi żal się zrobiło wieśniaka więc mówi:
– Opowiesz dowcip o policjancie, to puszczę wolno!
– Ależ Panie władzo! – przestraszył się resztką świadomości chłop. – Z policji mam się śmiać? Nie przystoi.
– No dobra. To opowiedz dowcip o drogówce.
– Jakże bym śmiał się z ukochanej drogówki naśmiewać. – oponuje nadal woźnica. – To nie przystoi…
– To opowiedz jakikolwiek dowcip i puszczę Cię wolno. – kapituluje policjant.
– A zna Pan, Panie władzo, jaki to nowy środek antykoncepcyjny wymyślili w Chinach? – pyta się chłopek.
– Nie znam. Opowiadaj!
– Spędzili wszystkich chłopów do miejscowego Domu Kultury… Kazali im wszystkim położyć się na podłodze, na plecach. Gaszą światło, a na suficie puszczają film dla dorosłych. Po pięciu minutach wchodzą po cichutku miejscowi policjanci z kosami i koszą wszystko co za wysoko.
– I co dalej?
– No dalej, Panie władzo, z tych większych robią pałki dla policji, a z tych mniejszych gwizdki dla drogówki.