Lekarz mówi, że musi to zbadać. Bierze pierwszego gościa, każe mu zdjąć spodnie i się pochylić, potem aplikuje mu miedzy pośladki drewniana szpatułkę lekarską i pyta:
– Co pan czuje?
– 40 letni jesion, który przeżył dwa pożary lasu, z okolic Suwałk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie …
– Dość! Ma pan wrażliwy tyłek, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi pacjent, sytuacja się powtarza, tylko lekarz ładuje mu miedzy pośladki stetoskop i pyta:
– Co pan czuje?
– Niskoprocentowa ruda żelaza ze złóż północnej Szwecji, wydobyta około 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i…
– Dość! Ma pan wrażliwy tyłek, ale jeszcze sprawdzę ostatniego z was.
Wchodzi trzeci koleś, zdejmuje spodnie, pochyla się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tyłek kubek gorącej herbaty, a on na to:
– Oj oj oj!
– Co, gorąca?!
– Nie, gorzka!
-
-
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
– Był pan w wojsku, Kowalski?
– Byłem.
– I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
– Nic szczególnego… „Dzień dobry, panie majorze” -
Początki motoryzacji.
Hrabia ze służącym jadą automobilem. Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w cztery konie.
– Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy. -
-
Podchodzi kulturysta na plaży nudystów do kobiety, napina mięśnie i mówi do niej z nieukrywaną satysfakcją:
– Co!? Bomba? No nie?
Ona na to:
– Tak, tylko coś mały lont do tej bomby. -
Trzy wampiry robią egzamin ze zmieniania się w nietoperza i wysysania krwi.
Pierwszy zebrał trochę krwi, na co zapytał go egzaminator:
– Skąd zdobyłeś tyle krwi?
– Wyssałem z szyi tamtej kobiety
Nadchodzi kolej drugiego. Drugi zebrał więcej krwi niż pierwszy, na co egzaminator pyta:
– Skąd zdobyłeś tyle krwi?
– Widzicie tamtą krowę? To od niej.
Nadchodzi kolej trzeciego. Trzeci wraca cały we krwi, na co pyta egzaminator:
– Skąd zdobyłeś tyle krwi?
– Widzicie tamtą ścianę?
– Tak
– A ja nie widziałem. -
Motocyklista jadący z dużą prędkością zobaczył przed sobą oposa.
Starał się jak mógł, żeby go ominąć, ale przy takiej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony opos przekoziołkował i upadł na asfalt i jak to opos zaczął udawać martwego. Motocyklista, poruszony wyrzutami sumienia, zatrzymał się i wrócił po oposa. Ponieważ wyglądało na to, że opos żyje, zabrał go z drogi i zawiózł do schroniska. Tam umieszczono go w klatce, włożono do niej trochę pożywienia i wodę w miseczce. Rano opos ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
– Niech to diabli! Zabiłem motocyklistę. -
-
Stara babina na wsi miała jedną krowę.
No, pomyślała, że najwyższy czas, żeby krowa miała cielaka! Więc zamówiła inseminatora czyli kogoś do sztucznego zapłodnienia. Przyszedł inseminator, obejrzał sobie krowę i powiedział do babci:
– Proszę przynieść mi miednicę, dzbanek z ciepłą wodą, mydło i ręcznik.
Babina przyniosła wszystko. Nagle inseminator patrzy, a babina idzie z wieszakiem.
– Po co babciu niesiesz ten wieszak?!
– Żeby miał se pan gdzie spodnie powiesić! -
Mąż z żoną leżeli wieczorem w łóżku.
Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany, zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks, mówi:
– Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi.
Po trzech minutach mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo nadal męczy go pragnienie.
– Mówiłam ci: zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i stwierdza, że nie leci woda.
Sprawdza w czajniku – wody też nie ma. W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana, woła:
– Co ty tam robisz?!
Na to dziecko:
– Nie chciałaś mu dać, to się zastrzelił! -
Podczas obrad Samoobrony
w czasie przemowy przewodniczącego, jeden z polityków co pewien czas głośno cmoka. Zniecierpliwieni sąsiedzi zwracają mu uwagę, że tak nie wypada. Na co cmokający odpowiada:
– Nie lubię pieprzenia bez całowania. -
-
Żona do męża:
– Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
– Zawsze się cholera spóźniał. -
W szkole kolega mówi do Jasia:
– Wiesz znam fajny sposób na zarabianie pieniędzy.
– Jaki?
– Mów każdemu ”Znam całą prawdę”
Więc Jasiu idzie do domu i przychodzi do taty i mówi.
– Znam całą prawdę.
Dostał od taty pięćdziesiąt złotych. Idzie do mamy:
– Znam całą prawdę.
Mama lekko zaczerwieniona daje mu pięćdziesiąt złotych. A Jasiu myśli:
– Teraz wypróbuję to na kimś z poza rodziny:
Idzie, patrzy, listonosz, a Jasiu na to:
– Znam całą prawdę!
Listonosz uśmiecha się i mówi:
– To chodź do mnie synku! -
Zajęcia teoretyczne w jednostce wojskowej.
Prowadzący sierżant wyrywa do odpowiedzi szeregowego Nowaka:
– Nowak, wyobraźcie sobie sytuację. Pełnicie służbę wartowniczą. Jest trzecia w nocy. Nagle widzicie, że w waszym kierunku pełznie jakiś człowiek. Co robicie?
– Odprowadzam majora Bugałę do jego kwatery, panie sierżancie.