– Wczoraj, na imprezie, poznałam świetnego faceta. Przystojny, czarujący, świetnie mnie słuchał. Dałam mu mój numer telefonu, puściłam oczko i powiedziałam by zadzwonił, gdy dotrze do domu. Minęły cztery dni i nie dzwoni!
– Może jest bezdomny?
-
-
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
– Kto chce sikać na stojąco?
– Ja, ja, ja! – wyrywa się Adam.
– W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm. -
Sekretarka spóźniła się do pracy trzeci dzień z rzędu.
Szef wezwał ją do swojego biura i mówi:
– Posłuchaj, Zosiu. Wiem, że przeżyliśmy kilka szalonych chwil, ale to się już skończyło. Oczekuję, że zaczniesz się zachowywać i pracować jak inni tutaj! Kto Ci pozwolił na taką swobodę?
Sekretarka odpaliła papierosa, uśmiechnęła się i wydmuchując dym mówi:
– Mój prawnik. -
-
Jaskiniowcy siedzą i gadają sobie.
Po chwili przychodzi turysta i mówi:
– No, o czym tak gadacie?
A oni na to:
– My nic nie rozumiemy. Po irlandzku gadamy!
– Aaa. – odpowiada turysta. – Ale wszyscy?
A jaskiniowcy na to:
– Nie. -
W wojsku generał pyta.
– Kto zna się na muzyce?
Pięć osób podnosi rękę.
Na co generał.
-I bardzo dobrze! Mam fortepian do wniesienia na 10 piętro. -
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym ”żeby nam się ściana trochę, położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej. I skończyło się na kompletnym upoju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – Instruktora. I tutaj następuje wersja GOPR – owców:
– Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną. -
-
Idzie garbaty przez cmentarz, wyskakuje duch i pyta:
– Masz coś?
Garbaty odpowiada:
– Mam.
Duch:
– A co masz?
– Garba. – odpowiada.
– A to daj. – mówi duch.
Facet szczęśliwy poleciał do domu i opowiada żonie jakie go szczęście spotkało, ta z kolei pobiegła do sąsiadki, co miała kulawego męża, żeby i jego wysłała. Idzie więc kulawy przez cmentarz … Wyskakuje duch i pyta:
– Masz garba?
– Nie. – odpowiada kulawy.
– A to masz. – odpowiada duch. -
Rozmawia dwóch adminów:
– Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer.
– Jest hakerem ?
– Nie, debilem… -
Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia:
– Od dziś zarabiam pięć tysięcy baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu.
– A kto C,, mała, takich głupot naopowiadał?
– Ginekolog i adwokat. -
-
Dlaczego mieszkańcy Wąchocka wysiadają z PKS’u tylko środkowymi drzwiami?
– Bo przednie i tylne są już poza miastem.
-
Rozwścieczony mąż ryczy nad głową nieznanego i skąpo odzianego mężczyzny:
– Czego pan szuka w sypiali mojej żony?
– Awaryjnego wyjścia! -
Rozmawia dwóch kolegów :
– Rozmowa z kobietą jest jak czytanie regulaminów bankowych.
– Dlaczego ?
– Bo na koniec, chociaż nic z tego nie rozumiesz, zgadzasz się na wszystko.