Przechodzący turysta pyta:
– Co robicie Baco?
– Czółno. – odpowiada.
Idzie turysta na drugi dzień, patrzy, a tu koło Bacy wielka sterta wiórów i niewielki kawałek drewna.
– Co robicie Baco?
– Szpadel do łopaty.
Idzie turysta na trzeci dzień, patrzy a tu koło Bacy zajebista sterta wiórów, a Baca w ręce trzyma malutki kawałek drewna.
– Co to będzie? – pyta turysta.
– Jak się znowu nie zepsuje to zapałka. – to bydzie wykałaczka.
-
-
Dzieci piszą wypracowanie na temat:
Jak wyobrażam sobie bycie informatykiem? Nie pisze tylko Jaś.
– Dlaczego nie piszesz? – pyta polonistka.
– Czekam, aż mi się otworzy edytor tekstu. -
Lekarz mówi do pacjenta:
– Panie Karolu, mam dla pana dobrą wiadomość.
– O, to świetnie!
– Pana imieniem nazwiemy nowo odkrytą nieuleczalną chorobę. -
-
2 pilotów leci samolotem. Jeden mówi:
– Idę wypróbować tę nową stewardessę.
Przychodzi po 10 min i mówi:
– Wiesz co. Ta nowa stewardessa jest lepsza od mojej żony.
Na to drugi wstaje i mówi:
– Poczekaj, teraz je ją idę wypróbować.
Przychodzi po 10 min i mówi:
– Ona rzeczywistość jest lepsza od twojej żony. -
Mąż z żoną w kuchni. Za ścianą słychać krzyk sąsiada:
– Cholera jasna, pieprzone ciamajdy.
Mąż raptem doznaje olśnienia:
– Rany boskie! Mecz! Reprezentacja dziś gra! Zapomniałem! -
Jasio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany.
– Płacisz złotówkę – mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.
– Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika… -
-
Wieczorem w parku policjant zatrzymuje młodego człowieka.
– Dowód osobisty, proszę!
Przegląda dowód mówiąc:
– W Krakowie mieszkamy, co?!
– W Krakowie mieszkamy.
– Łazimy po parku wieczorem, co?!
– Ano łazimy.
– Strugamy wariata, co?!
– Ano strugamy.
– Ooo, widzę, że studiujemy!!
– Nie panie władzo, to ja studiuję -
Pani do Jasia mówi:
-Jasiu znasz Sienkiewicza i Makuszyńskiego? -A pani zna Łysego i Grubego?
-Nie
-To co mnie pani straszy swoją głupia bandą? -
U lekarza:
– Być może na pana chorobę wpływ ma wypijany alkohol. Niech pan pije połowę tego co teraz i zobaczymy czy będzie lepiej…
– To może będę pił dwa razy tyle co teraz i zobaczymy czy będzie gorzej? -
-
Armstrong ląduje na Księżycu.
Wysiada z lądownika i mówi:
– To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla … Zaraz, co to?
Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko, przy którym siedzi troje ludzi i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.
– A wy co tu robicie? – pyta Armstrong.
– No, ja akurat doiłem krowę i jak pieprznęło w Czarnobylu to aż tu doleciałem. – mówi Rosjanin.
– A ja – mówi Egipcjanin. – chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
– No a ty? – pyta Polaka.
– Nie wiem, z wesela wracam. -
Babcia bawi się z 5-letnią wnuczką:
– Jakie słowo ma 4 litery, zaczyna się na „m”, kończy się na „a”?
– Mama!
– Bardzo dobrze. A teraz: jakie słowo zaczyna się na ” c” i ma 4 litery?
– Oj, babciu – rzekła wnuczka, czerwieniąc się – ja ci nie powiem tego słowa…
– Ależ dlaczego? – dopytuje się babcia, mając na myśli słowo „chór”. Pomogę ci. Może być mały, może być duży, śpiewa…
– Jak to – śpiewa?! -
Do obory z bykami gospodarz wprowadza niezbyt urodziwą krowę.
Byki szepcą pomiędzy sobą:
– Pałka, zapałka, dwa kije, kto się nie schowa ten kryje!