Baca struga wielki pień leżący na ziemi.

Przechodzący turysta pyta:
– Co robicie Baco?
– Czółno. – odpowiada.
Idzie turysta na drugi dzień, patrzy, a tu koło Bacy wielka sterta wiórów i niewielki kawałek drewna.
– Co robicie Baco?
– Szpadel do łopaty.
Idzie turysta na trzeci dzień, patrzy a tu koło Bacy zajebista sterta wiórów, a Baca w ręce trzyma malutki kawałek drewna.
– Co to będzie? – pyta turysta.
– Jak się znowu nie zepsuje to zapałka. – to bydzie wykałaczka.

Co myślisz?

Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z nienaganną manierą pyta:

A dlaczego w lesie koło Wąchocka jest dziura o głębokości półtora metra?