– Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki.
– No to chyba dobrze? Twój stary co weekend z kolegami przecież na ryby jeździ. Nie spodobał mu się?
– Gorzej. Zapytał co to jest.
-
-
-
Nastoletnia blondynka uzyskała zgodę matki na pójście do dyskoteki.
Masz być w domu o 22 – mówi matka. Mija 22, 23, a blondynki nie ma w domu. Po północy ktoś wali do drzwi. Matka otwiera i widzi: przed drzwiami stoi córka z papierosem w ustach, nawalona jak bombowiec i macha biustonoszem. Matka wściekła pyta:
– Paliłaś?
– Paliłam!
– Piłaś?
– Piłam!
– I co jeszcze robiłaś?!
– Nie wiem jak to się nazywa ale od dziś jest to moje hobby. -
Nowożeńcy. Noc poślubna.
Mąż napełnia wannę wodą i zanurza w niej żonę, aż ta mało ducha nie wyzionie. Druga noc – to samo. Trzecia – to samo. Czwarta – to samo. W końcu żona dzwoni do swojej matki i żali się na sytuację. Matka na to:
– Przecież wiedziałaś, że wychodzisz za wulkanizatora, to co się dziwisz? Dziury szuka. Tylko nie pierdnij w tej wannie, bo się w życiu wnuków nie doczekam. -
-
Żona uradowana wybiega z łazienki:
– Zenek, zrzuciłam dwa kilogramy!
– Tylko nie zapomnij spuścić wody. -
Klient pyta się sprzedawcy:
– A ten odkurzacz to mocny jest?
– Panie, aż łzy lecą – z powagą odrzekł sprzedawca -
W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka..
Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
– Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
– No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu
i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi nacodzień ciężary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
– Nie, juz nie… Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył. -
-
Dżdżownica mówi do drugiej dżdżownicy:
– A gdzie jest twój mąż?
Druga na to odpowiada:
– Koledzy wyciągnęli go na ryby. -
Nauczyciel matematyki zwraca klasówki w pewnej wyjątkowo tępej klasie
– Muszę z przykrością stwierdzić, że 50% z was nie ma najmniejszego pojęcia o matematyce.
Na to jeden z uczniów:
– Przesadza pan psorze! Tylu to nas nawet nie ma w tej klasie. -
Małgosiu, podobno bardzo nieładnie przeklinasz w piaskownicy.
– To nieprawda, a kto tak babci powiedział?
– Ptaszki mi wyćwierkały.
– A ja te ku*wy chlebkiem karmiłam… -
-
Optymista i pesymista rozmawiają o zaopatrzeniu kraju w żywność.
Optymista:
– Jak tak dalej pójdzie, to będziemy jeść gó*no.
Pesymista:
– Obawiam się, że nie dla wszystkich starczy… -
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy:
– Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
– No to mów.
– Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela… już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło…