– Czyj to niedopałek? – pyta wykładowca.
W auli zrobiło sie cicho, jak makiem zasiał.
– Pytam, czyj to niedopałek?
Grobowa cisza. Profesor zdenerwowany.
– Po raz ostatni pytam, czyj to niedopałek?
Głos z końca sali.
– Niczyj, można wziąć.
-
-
-
Siedzi Łotysz z synem na altance i jedzą ciepły, syty obiad.
Syn pyta się taty:
– Tato, skąd jest to jedzenie?
Ale nie ma jedzenia, jest tylko mroźna łotewska zima, halucynacje z niedożywienia i śmierć. -
Na randce. Ona się spóźnia. Wreszcie jest:
– Kochanie, dużo się spóźniłam?
– Ach, drobiazg. Data się jeszcze zgadza. -
Przychdzi Jasio do taty i pyta się:
– Tatuś jaka jest różnica pomiędzy pojęciem praktycznym a teoretycznym?
Na to tatuś odpowiada:
– Idź do siostry i zapytaj czy prześpi się z innym facetem za milion dolarów?
Po chwili Jasiu przybiega i mówi tatusiowi:
– Siostra mówi że tak.
Ojciec na to:
– Idź teraz do mamy i zapytaj się o to samo.
Jasiu wraca po chwili i mówi, że mama też się prześpiz innym facetem za milion dolarów.
Na co tata odpowiada:
– Widzisz synu teoretycznie mamy dwa miliony dolarów, a praktycznie to dwie k***y! -
-
-
Baca struga wielki pień leżący na ziemi.
Przechodzący turysta pyta:
– Co robicie Baco?
– Czółno. – odpowiada.
Idzie turysta na drugi dzień, patrzy, a tu koło Bacy wielka sterta wiórów i niewielki kawałek drewna.
– Co robicie Baco?
– Szpadel do łopaty.
Idzie turysta na trzeci dzień, patrzy a tu koło Bacy zajebista sterta wiórów, a Baca w ręce trzyma malutki kawałek drewna.
– Co to będzie? – pyta turysta.
– Jak się znowu nie zepsuje to zapałka. – to bydzie wykałaczka. -
Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku.
Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
– Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie??
– Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
– Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja??
– Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w tyłku miała wstążkę z napisem „My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy”. -
-
Jasiu bawiąc się w piaskownicy przypadkowo wykopał granat.
Nie wiedząc co to jest biegnie go pokazać mamie.
– Mamo! Mamo! Zobacz co znalazłem.
– Wywal to dziadostwo do pieca bo nas pozabija! -
Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce.
W podziemiu koszar widzi trzy trupy. Pyta więc po kolei:
– Temu co?
– Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.
– A ten?
– Także zjadł trujące grzyby.
U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:
– A temu, co się stało?
– No ten akurat grzybów jeść nie chciał. -
Żona pyta męża:
– Czy ty czasem po cichu nie dorabiasz sprzątając?
– Co ci odbiło?!
– Znowu widziano cię z jakąś szmatą! -
-
Trzech chłopców kłóci się o to, który z ich wujów jest ważniejszy:
– Mój wujek jest dyrektorem szkoły i mówią do niego „proszę pana” – mówi pierwszy.
– Mój wujek jest biskupem i mówią do niego „ekscelencjo” – mówi drugi.
– A mój wujek waży 200 kilo i mówią do niego „O Boże!”.