– Dzień dobry.
– Skończyły się!
-
-
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina.
Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet:
– Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
– Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
– Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
– To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
– Ależ proszę pani, kupię dwa normalne.
– Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy – pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę.
Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów.
W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem.
Rozpiął więc rozporek aby żółw mógł w końcu wychylić szyję.
Kilka siedzeń dalej w tym rzędzie dwóch gości rozmawia:
– Stary – widziałeś?
– Co?
– Ten facet tam – ma f*uta na wierzchu!
– No i co z tego? To e*otyczny film – ty też prawie masz.
– No… ale mój nie wpieprza popcornu! -
-
Moja żona nosi przy sobie gaz pieprzowy na wypadek gwałtu.
Nie twierdzę, że szwankuje na urodzie, ale to podobnie, jakbym ja nosił polską flagę na wypadek zwycięstwa naszej reprezentacji.
-
Są dwa okopy. W jednym są Polacy, a w drugim są Niemcy.
Żołnierze ostrzeliwują się każdego dnie i nikt nie ginie. W końcu generał polski wpada na myśl i mówi do żołnierzy:
– Jakie jest najczęstsze imię w Niemczech?
– Hans panie generale.
No więc polski żołnierz krzyczy:
– Hans!
– Ja.
I ginie
– Hans!
– Ja.
A z okopu niemieckiego za każdym razem podnosi się żołnierz i go zestrzeliwują. I tak dziesiątkują Niemców, co krzyknął Hans, to już ktoś wstanie i nie żyje. W okopie niemieckim generał niemiecki do żołnierzy:
– Jak tak dalej będzie to nas wszystkich wybiją. Jakie jest popularne imię w Polsce? ?
– Zdzisiu. – odpowiadają.
Więc krzyczą:
– Zdzisiu!!
Nikt nie wstaje.
– Zdzisiu!!
Nikt nie wstaje.
Zdzisiu!!
A w końcu z okopu polskiego dobiega głos:
– Zdzisia nie ma pojechał na wakacje, to Ty Hans?
– Ja… -
Jak jest różnica między muzeum a WC?
– Prawie żadna:
W muzeum są pozostałości naszych przodków.
A w WC są pozostałości naszych zadków. -
-
-
Są trzy sklepy
Jeden jest Polaka, drugi Rosjanina i trzeci Niemca.
Do sklepu Rosjanina przychodzi diabeł i mówi:
– Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję.
Rosjanin szuka ale nie znalazł, więc go zabił.
Następnie idzie do Niemca i mówi:
– Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję.
Niemiec szuka, ale też nie znalazł, więc go zabił.
Idzie do Polaka i mówi:
– Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję.
Polak myśli i w końcu mówi do diabła:
– To choć ze mną na chwile.
Zaprowadził go do piwnicy, zgasił światło i mówi:
– Widzisz coś?
– Nihuja
– To bierz 3 kilo i spierdalaj! -
Grupa turystów zwiedza ruiny średniowiecznego zamku.
Mały chłopiec przygląda się tym resztkom muru i pyta:
– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem? -
-
-
Rozmawia dwóch staruszków:
– Statystyki pokazują, że na każdego mężczyznę po osiemdziesiątym piątym roku życia przypada po siedem kobiet.
– Fajnie, tylko w mordę jeża, dlaczego tak późno? -
Pojechał myśliwy na polowanie do Afryki.
Na miejscu dowiedział się, że przysmakiem regionalnym jest zupa z ogonów szympansa. Postanowił zapolować, rankiem przychodzi podprowadzający, wręcza myśliwemu broń i określa zasady polowania:
– wchodę na drzewo gdzie są szympansy i trzęsę, jak spadają pies jest tak wyszkolony, że podbiega i odgyza ogony.
– a po co mi ta broń ? pyta myśliwy
– strzelaj do psa jak ja spadnę. -