Pojechał myśliwy na polowanie do Afryki.

Na miejscu dowiedział się, że przysmakiem regionalnym jest zupa z ogonów szympansa. Postanowił zapolować, rankiem przychodzi podprowadzający, wręcza myśliwemu broń i określa zasady polowania:
– wchodę na drzewo gdzie są szympansy i trzęsę, jak spadają pies jest tak wyszkolony, że podbiega i odgyza ogony.
– a po co mi ta broń ? pyta myśliwy
– strzelaj do psa jak ja spadnę.

Co myślisz?

Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy

Nauczycielka tłumaczy dzieciom: