Chodzi, chodzi, aż znalazł. Celuje, strzela. A niedźwiedź się odwraca i mu nic. Podchodzi niedźwiedź do myśliwego i mówi:
– Myśliwy, albo mi się oddasz albo cię zabiję na miejscu!
Myśliwemu życie raczej ważniejsze od tyłka, więc nastawił, ale że następnego dnia mówi, że tym razem weźmie lepszą strzelbę. Więc idzie z lepsza strzelbą do lasu, znajduje misia, strzela, i … Nic, miś znowu karze się nastawić. Po tych zdarzeniach myśliwy sobie obiecuje że następnego ranka z karabinem maszynowym przyjdzie i niedźwiadka ukatrupi. Następnego ranka myśliwy celuje, oddaje dwieście strzałów. Magazynek pusty, myśli, że już po niedźwiadku, a tu niedźwiadek puka od tylu w plecy i mówi:
– Ty, myśliwy, ty tu na niedźwiedzie chyba nie przyszedłeś.
-
-
Jadalnia w psychiatryku.
Czereda oszołomów spożywa właśnie zupę. Jedni przesiewają widelcami inni palcami, jeszcze inni żrą z miski jak trzoda. Pozostali wylewają sobie posiłek na głowę lub wychlapują na sąsiada. Jeden tylko pensjonariusz w środku tego młyna spokojnie raz po raz nabiera łyżką i kulturalnie podnosi do ust. Po chwili spostrzega to któryś z kolegów.
– Uuu! Patrzcie na niego! Nowak, odbiło Ci? -
-
Do sklepu na wsi wchodzi rolnik i pyta:
– Czy są gwoździe?
– Nie ma.
– A grabie?
– Też nie ma.
– A może wiadra?
– Nie, nie ma.
– To dlaczego nie zamkniecie sklepu?
– Nie mamy kłódek. -
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża…
zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
– Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
– Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
– Oj, nie marudź! – mówi wąż. – Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach. -
Do Premiera przychodzi doradca:
– Panie premierze, mamy problem…
– No co jest.
– Mamy sondaż, z którego wynika, że Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni.
– To super, a gdzie problem?
– Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii… -
-
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
– Ma pan rozmienić dwieście złotych, tak po pięćdziesiąt złotych?
– Nie, nie mam …
– Aaa … To poproszę gumę. -
Siedzi Czukcza na brzegu Oceanu Lodowatego.
Wynurza się amerykańska łódź podwodna.
– Rosjanie byli? – pyta jeden z marynarzy,
– Nie.
Po chwili wynurza się łódź sowiecka.
– Amerykanie byli?
– Tak. – odpowiedział Czukcza.
– A gdzie popłynęli?
– Na północny wschód.
– Nie mądrzcie się, ręką pokażcie! -
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
– Czy pan mieszka w tym zamku?
– Tak.
– A czy tam nie ma żadnego straszydła?
– Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem. -
-
Dzwoni Żyd do swojego przyjaciela:
– Mosze, ile to jest 2×2?
Mosze zamyślił się i pyta:
– A kupujesz czy sprzedajesz? -
W pewnym mieście grasował straszny smok.
Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu – mówią – pomóż nam, smok g*ałci panny, zabija mężczyzn, pożera dzieci.
Wielki rycerz na to – Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to – Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza.
Średni Rycerzu – pomóż etc.
Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza.
Mały Rycerzu – pomóż etc.
Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi.
Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz.
– Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier… od razu! -
Rozmawiają dwie przyjaciółki blondynki:
– Wiesz, mój Romek prawie mi się wczoraj oświadczył.
– Jak to prawie?
– No tak na pięćdziesiąt procent.
– Czemu na pięćdziesiąt procent?
– Zapytał: Wyjdziesz? -