– Wkrótce zaczną się kłopoty z zaopatrzeniem w piasek.
-
-
Baco, jak tam wasz nowy sołtys?
– Jeszcze żem go po trzeźwemu nie widzioł.
– Co tak pije?
– Nie on, jo… -
-
Na jednym z egzaminów pułkownik pyta żołnierza:
– Podchorąży, ilo lita jest lufa?
Na to podchorąży:
– Jednolita.
– Zaliczone! -
Idą byk i byczek. Nagle spotykają stado krów.
– Tato, chodź szybko! Przelecimy jedną!
– Spokojnie synu! Dojdziemy powolutku i przelecimy wszystkie. -
W zakładzie psychiatrycznym.
Pacjent:
– Pana panie doktorze, lubimy bardziej niż ostatniego doktora.
Nowy lekarz:
– Dlaczego?
Pacjent:
– Pan jest swój człowiek! -
-
Bajka o wróbelku z trzema morałami.
W lutym, przy trzydziestostopniowym mrozie wróbelek wybrał się pofruwać. Po kilku minutach zesztywniały mu skrzydełka i wpadł w zaspę obok obory. Powoli zaczął zamarzać. Z obory wyjrzała krowa. Zobaczyła wróbla i myśli sobie:
„A obesram go sobie”.
Podniosła ogon i puściła na wróbla „krowią pizzę”. Wróbelkowi zrobiło się ciepło, oddtajał, wystawił dziobek i zaczął ćwierkać. W tym samym czasie do kurnika próbował się zakraść lis. Zobaczył wróbla i pomyślał sobie:
„Wróbel to nie kura, ale zawsze coś na ząb”.
Wyciągnął wróbla, otrzepał i zjadł.
Jakie trzy morały wypływają z bajki o wróbelku?
1. Nie każdy, kto na ciebie narobi jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy, kto cię wyciąga z łajna jest twoim przyjacielem.
3. Jak wpadłeś w łajno, to nie ćwierkaj, że ci w nim dobrze. -
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa.
Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
– Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
– Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
– Oj, nie marudź! – mówi wąż. – Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach. -
Policjant zatrzymuje staruszkę, która przechodzi przez ulicę w niedozwolonym miejscu i mówi do niej:
– Babciu, na zebry, na zebry.
– Sam se idź na zebry. Ja mam rentę. -
-
Hrabia musztruje służącego:
– Janie, jak będziesz podawał na wieczerzy prosię, to pamiętaj żeby włożyć za ucho pietruszkę, a do pyska jabłko.
– Dobrze, jaśnie panie, ale obawiam się, że będę z tym głupio wyglądał. … -
Casting do jakiegoś filmu.
Na planie stoi grupka ludzi, podchodzi reżyser i mówi:
– Ty, ty i ty…
– jeszcze ja!!! jeszcze ja!!! wyrywa się jakiś facet z tłumu
– dobra ty też. Wynocha do domu!! -
Do niewielkiego sklepu spożywczego wchodzi trzech małych chłopców.
Najstarszy z nich mówi do sprzedawcy:
– Poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
Sprzedawca niechętnie przekręca głowę i patrzy na słój z landrynkami stojący na najwyższej półce nad kasą.
Bierze drabinę, z trudem wdrapuje się na nią, otwiera słoik, wrzuca do torebki pięć cukierków.
Schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki na kasę, przyjmuje płatność w kilkunastu żółtych monetach.
Wówczas odzywa się młodszy z nich:
– Ja tes poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
Sprzedawca patrzy niechętnie na dzieciaka, znów bierze drabinę, wchodzi się na nią głośno sapiąc, otwiera słoik, wrzuca cukierki do torebki…
Nagle zamiera w bezruchu balansując u szczytu drabiny i patrząc na najmłodszego chłopca mówi:
– Jeśli też chcesz landrynek za trzydzieści groszy, to od razu powiedz.
Chłopiec kręci głową, że nie.
Sprzedawca schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki, przyjmuje płatność i pyta najmłodszego chłopca:
– A co Ty byś chciał kupić?
Poplosę landlynek za pindziesiąt glosy! -