– Proszę piwo bez soku.
Barman na to:
– Bez jakiego znowu soku?
– Może być malinowego. – odpowiada koń.
-
-
Siedzą partyzanci w ziemiance, nagle słychać stukanie do drzwi.
– Kto tam?
– To my partyzanci – słychać zza drzwi.
– A ilu was?
– Zwei und zwanzig. -
Karolinko, czemu płaczesz?
– Bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł wazon….
– I co, żal Ci wujka? Stało się coś wujkowi?
– Niee, ale mój brat to widział, a ja nieee….. -
-
-
Żona zrozpaczona siedzi nad łożem ciężko chorego męża.
– Umówmy się, że jak umrzesz, to dasz znać, jak to tam jest w tych zaświatach.
– Dobrze – odpowiada mąż i umiera.
Mija parę tygodni, wdowa siedzi sama w pokoju i nagle słyszy dziwne dźwięki.
– Czy to ty, mój mężu?
– Tak, to ja – odpowiada głos.
– No to mów, jak to tam jest.
– No, nic nadzwyczajnego … Wstaję rano i się kocham, tak do śniadania …
– Do śniadania? A co na śniadanie?
– Na śniadanie sałata. Potem znów się kocham, tak do obiadu …
– Do obiadu się kochasz? A co na obiad?
– No, na obiad sałata. A potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmęczę, to idę spać. A na drugi dzień to samo …
– Powiedz mi, kochanie, czemu wy się tam tak kochacie w tych zaświatach?
– W jaki zaświatach? Ja jestem królikiem w Australii! -
Do północy oglądałem telewizję.
Żona usnęła. Przychodzę po cichutku do sypialni. Żona nadal śpi. Kładę się delikatnie obok niej, delikatnie ją głaszczę, muskam ustami… Żona, nie otwierając oczu, rozkosznie się przeciąga. I wszystko pewnie byłoby normalnie, gdyby nie przyszedł mi do głowy szatański pomysł.
Nachylam się nad nią i szepcę jej do ucha:
– A gdzie jest twój mąż?
Trzeba było widzieć jej wyraz twarzy… -
-
W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna.
Profesor stwierdził:
– Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną.
Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:
– Ooo!? Pan profesor też drzwiami? -
W restauracji gość składa zamówienie:
– Poproszę schabowego z frytkami.
– Niestety, schabowe się skończyły.
– To proszę mi podać pierś z kury.
– Żałuję, ale nie ma.
Wyraźnie poirytowany mężczyzna mówi podniesionym głosem:
– To przynieść mi pan płaszcz!
Kelner rzucając okiem do szatni:
– Bardzo mi przykro, ale też już nie ma … -
Poproszę befsztyk.
– Nie ma.
– Poproszę kotlet schabowy.
– Nie ma.
– To może jajecznice.
– Nie ma.
– W takim razie poproszę mój płaszcz!
Kelner spogląda na wieszak i mówi:
– Przykro mi, ale już też nie ma. -
-
Dlaczego w Wąchocku wszyscy mieszkańcy chodzą w kaskach?
– Ponieważ wczoraj w telewizji podali, że ciśnienie spadnie.
-
Mąż dekoratorki wnętrz żali się koledze:
– Żona rozwodzi się ze mną.
– Dlaczego?
– Okazuje się, że nie pasuję do nowych zasłon. -
Rozmawia dwóch jasnowidzów:
– Tego roku będzie strasznie ciężka zima.
– No, to mi przypomina zimę 2043 roku.