– Jaką literę pokazuję?
– A gdzie pan jest?
-
-
Pijany mąż wraca do domu.
– Ty pijaku! Nie mam już na ciebie słów!
– Siedzisz tylko w smartfonie, książek nie czytasz, to i słownictwo masz ubogie… -
Turyści zatrzymują Bacę i pytają:
– Baco, zajdziemy za godzinę do Poronina?
– Nie zajdziecie.
– A za dwie godziny?
– Nie zajdziecie.
– A za ile zajdziemy?
– Nigdy nie zajdziecie.
– A to dlaczego?
– Bo idziecie w przeciwną stronę. -
-
Z Zośką się rozstaliśmy.
– A co się stało?
– Wyobraź sobie, że robiła mi wyrzuty dlatego, że u ciebie na parapetówie przespałem się z nią i poszedłem spać do drugiego pokoju.
– I z tego powodu się rozstajecie? Bez przesady. Daj kwiatka i będzie OK.
– Żesz mać… Mnie nie było na twojej parapetówie! -
Po pustyni idzie płetwonurek ubrany w akwalung, płetwy, żar leje się z nieba.
Spotyka Araba na wielbłądzie:
– Przepraszam, do morza daleko?
– Ponad 200 km – mówi Arab.
– No, ładnie, ale plażę to żeście odpierniczyli! -
Przychodzi blondynka do lekarza ze spalonymi uszami.
Lekarz pyta:
– Co pani dolega?
– No bo prasowałam, a z przed pokoju zadzwonił telefon, a ja odruchowo przyłożyłam Żelazko do ucha.
– A dla czego ma pani spalone drugie?
– A bo chciałam zadzwonić po pogotowie. -
-
-
Na lekcji pani prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu.
Po chwili zgłasza się Jaś i czyta:
– Nad brzegiem morza stoi dziewczyna hoża. Nogi ma jak słupy, poziom wody sięga jej do kolan.
– Jasiu, źle! W ostatniej linijce nie udało ci się znaleźć rymu.
– Wody przybędzie to i rym będzie. -
Kowalski do znajomego:
– Sekretarka Jaruzelskiego przychodzi do pracy i widzi, że generał powiesił się na lampie.
– I co dalej? – pyta zainteresowany słuchacz.
– Dalej nie wiem, ale przyznasz, że początek jest bardzo dobry. -
-
Dyrektor pyta nową sekretarkę:
– Czy w poprzedniej pracy spotkało panią coś strasznego?
– Nie. A dlaczego pan pyta?
– Bo zauważyłem, że pani się strasznie boi pracy. -
Pewien milioner znudzony życiem postanowił sobie zorganizować nową rozrywkę i wymyślił zadanie.
Zaprosił do siebie znajomych, przyjaciół, sąsiadów, zebrał ich koło basenu do którego wcześniej wpuścił rekina i tak rzecze:
-Kto odważy się przepłynąć basen i wyjść z niego cało-dostanie 100 tys.dolarów.
Cisza.
Reakcją milionera była nowa oferta.
-Kto odważy się przepłynąć- dostanie milion dolarów.
Cisza.
Milioner trochę zdesperowany postanowił postawić wszystko na jedną kartę i rzecze:
-Do tego miliona dokładam jeszcze ku**ę!
Nagle zamieszanie, plusk, ktoś skoczył do basenu i rozpaczliwie płynie do brzegu, już prawie rekin go dopadł, ale jakimś cudem śmiałek wyszedł z basenu. Od razu podbiegł do niego milioner z tłumem gapiów i mówi:
-Gratuluję, jestem pod wrażeniem, jak pan to zrobił?
-Gdzie ta ku**a…..
-Ależ, spokojnie, zaraz pan otrzyma milion dolarów i obiecaną ku**ę
-Gdzie ta ku**a….? – pyta jeszcze bardziej zdenerwowany…
-Jedną chwileczkę, tu jest czek, a za moment dotrze ku**a, proszę się nie denerwować.
-Gdzie ta ku**a co mnie popchnęła?!?!?! -
Małżonkowie zgasili światło i położyli się do łóżka.
–Bądź raz czuły – prosi żona – i powiedz mi przed snem coś miłego… Na przykład: kochanie moje najsłodsze!
–Kochanie moje najsłodsze.
–Powiedz jeszcze: mój najdroższy skarbie!
–Mój najdroższy skarbie.
–A teraz wymyśl coś sam.
–Dobranoc, Krystyna!